niedziela, 20 maja 2018

6


   Richard wcale nie był zdziwiony  , że Andreasa nie było w pokoju. Nawet dzień po zabiegu latał po szpitalu szukając sobie towarzystwa. Zresztą Stephan coś tam wspominał, że przed weekendem poznali jakąś Emily czy Emmę. Niezbyt przywiązywał do tego uwagę. Od ponad miesiąca do niczego tak naprawdę nie przywiązywał większej uwagi.
Przed oczami ciągle miał to co wydarzyło się na początku lutego na jednej z ulic Monachium. I ciągle nie mógł sobie wybaczyć , że zostawił tą dziewczynę samą. Bojąc się o własny tyłek i karierę. W ogóle nie mógł sobie wybaczyć , że wsiedli do tego samochodu tej feralnej nocy. Żaden z nich nie powinien prowadzić. Nie , żeby byli pijani . Nic z tych rzeczy. Ale jednak wypili. Do dziś jak zamyka oczy słyszy pisk opon i widzi ją na tej ulicy. Krew spływającą z jej twarzy , zabarwiającą wszystko na około . Śnieg , jej włosy ,ubrania.
Do dziś ma w domu tą jej cholerną torbę o której ciągle mówiła. Podniósł ją wtedy, w drodze do samochodu. Chciał się do niej wrócić , ale kumpel nie pozwolił mu na to. Dlatego wrzucił ją na tylne siedzenie auta. A później zabrał ze sobą do domu. Za każdym razem gdy na nią spoglądał, dopadały go wyrzuty sumienia. Zresztą nie tylko wtedy. On je miał na okrągło. Cokolwiek by nie robił. W każdej pieprzonej sekundzie jego pieprzonego życia od tamtej nocy.
W momencie gdy stanęli w drzwiach szpitalnej sali. Miał ochotę uciec jak najdalej stąd. Jak tamtej nocy. Jak tchórz.

Poznał ją od razu. Przecież miał jej twarz wyrytą na stałe w pamięci. Jej oczy pełne bólu, proszące go żeby został. Przez chwilę miał wrażenie , że ich rozpoznała. A przynajmniej jego. To w końcu on, z ich dwójki tylko do niej podszedł. Ale nie,  zmierzyła ich wszystkich tak samo. I dalej zajęła się piciem kawy.
Patrzył na nią nie potrafiąc oderwać wzroku od jej twarzy. Od blizny na jej policzku. Którą oni jej załatwili. Dopiero po kilku minutach zorientował się , że dziewczyna siedzi na wózku. Przez nich. Przez niego.

W jej torbie znalazł legitymację i sportowe ciuchy. Miała dopiero osiemnaście lat. Coś trenowała. Zapewne wtedy też wracała z meczu. A oni zniszczyli jej życie w kilka sekund. Kilka pieprzonych sekund zabrało jej marzenia. Jej plany, jej zdrowie. Ich pieprzona decyzja , że mogą wracać samochodem. Że nic się nie stanie. Wiedział , że będzie musiał z tym żyć już na zawsze.



Andreas pierwszy raz w życiu nie był zadowolony z widoku swoich kumpli z drużyny. Emily pierwszy raz od tych kilku dni odkąd ją poznał , szczerze się zaśmiała.  Miał wrażenie , że to był  w ogóle jej pierwszy raz odkąd znalazła się w tym szpitalu. A oni nagle wpadli, znów wprowadzając ją w ten dziwny stan zawieszenia. W którym przeważnie się znajdowała.
-Chodźcie może do mnie. Emily ma już mnie pewno dosyć- po jego słowach na twarzy dziewczyny pojawiła się niewyobrażalna ulga.
-Powiedz po prostu,  że chcesz ją mieć tylko dla siebie- zażartował David , powodując tylko parsknięcie u blondynki. Andreas nie miał pojęcia czy był to śmiech czy złość.
-Potrzebujesz pomocy? Czegokolwiek?- nachylił się nad nią , szepcząc wprost do jej ucha. Nie chciał , żeby poczuła się przy całej reszcie niezręcznie czy coś takiego. Pokręciła tylko głową przecząco , a on dodał już głośniej- będę u Ciebie rano. I proszę, nie dyskutuj ze mną.
-Nie mam zamiaru. Bo i tak przyleziesz - po jej słowach cała piątka wybuchnęła śmiechem. Emily posłała im nieśmiały uśmiech i chyba z ulgą przyjęła ich zniknięcie.

-Co jej się stało?- Stephan odzywa się zaraz, jak tylko  rozsiadają się wygodnie w pokoju Andreasa.
-Nie mam pojęcia. Ona prawie nic nie mówi. Nie chcę pytać bo i tak pewno mi nie odpowie- Andreas wpatruje się w okno ciągle myśląc o dziewczynie-  próbowałem wyciągnąć coś od pielęgniarek. Ale nic z tego.
-A te jej koleżanki? Rozmawiałeś z nimi?
-Ta mała Lisa , to jej siostra. Ta druga to chyba najlepsza przyjaciółka. Z tego co wiem , to ona nawet z nimi ledwo gada. Nie miałem okazji z nimi porozmawiać.
-Podoba Ci się, co?
-Ładna jest. Ale to nie o to chodzi. Zresztą ona ma chłopaka- prychnął na myśl o Luce - Po prostu chciałbym jej jakoś pomóc. Ona nawet nie chce chodzić na rehabilitacje. Muszę ją tam ciągnąć siłą. Kompletnie się poddała po tym co się stało. Cokolwiek to było. Boję się , że jak stąd wyjdę zrezygnuje kompletnie.
-Daj spokój. Nie możesz , aż tak się przejmować jakąś całkiem obcą dziewczyną- po słowach Markusa na twarzy Richarda pojawia się wściekłość. Andreas wpatruje się zaskoczony w kumpla. Który bez słowa podnosi się i wychodzi z pokoju.


Nareszcie sama. Z ulgą przyjęłam zamykające się za nimi drzwi. Towarzystwo jednego jeszcze jakoś przeżyję , ale gdybym miała dłużej znosić w jednym pomieszczeniu całą szóstkę chyba bym oszalała. Zabieram ze stolika kubki po kawie i podjeżdżam w kierunku umywalki. Trzask otwieranych drzwi , powoduje ,że obydwa wylatują mi z rąk . Rozbijając się na kawałki i ochlapując wszystko w okół resztkami kawy.
-Po cholerę znowu tu przyszedłeś? - prycham ze złością, nawet się  nie odwracając.
-Nie chciałem Cię wystraszyć- na dźwięk obcego głosu odwracam się gwałtownie. Jeden z nich , nie mam pojęcia który stoi w drzwiach patrząc na mnie nieśmiało.
-Przepraszam. Myślałam , że to znowu Andreas - rozglądam się w poszukiwaniu czegokolwiek czym mogę to posprzątać. Tylko nie mam pojęcia , jakim cudem mam to zrobić.
-Czekaj. Posprzątam- zbliża się do mnie nie spuszczając ze mnie wzroku. Czy oni wszyscy muszą się tak intensywnie wpatrywać w nowo poznane dziewczyny? To trochę krępujące. O ile do wzroku Andreasa zaczęłam się już chcąc nie chcąc przyzwyczajać. To nie mam ochoty przyzwyczajać się do kolejnego.
-Po co właściwie wróciłeś?- odzywam się , obserwując jak zbiera kawałki porcelany.
-Po co wróciłem?- podnosi głowę i patrzy na mnie nic nie rozumiejącym wzrokiem.
-No po co tutaj przeszedłeś kolejny raz?  Też zmęczyło Cię towarzystwo Andreasa?- uśmiecham się w jego kierunku. Śmieje się cicho, kończąc sprzątać.
-Po tylu latach już się do niego przyzwyczaiłem. Wydawało mi się , że zostawiłem tutaj telefon.
-Telefon? Nie zauważyłam. Ale sprawdź.
-Widocznie wypadł mi w samochodzie- rozgląda się po pokoju. A ja mam wrażenie , że wcale niczego nie szuka. Tylko po jaką cholerę tutaj wrócił. Siada na brzegu łóżka nie spuszczając ze mnie wzroku.
-Coś jeszcze ? - zawsze myślałam , że szpitalna sala to miejsce gdzie można odpocząć w spokoju. A jednak nie. Drzwi mojej prawie się nie zamykają. A moje łóżko to chyba ławka na dworcu centralnym. Każdy mi na nie wchodzi.
-Nie nic, po prostu...- przerywa na chwilę, spuszczając wzrok.
-Tylko nie mów mi , że zamierzasz też uprzykrzać mi życie jak Twój kumpel- prycham , czy wszyscy skoczkowie są jacyś inni czy jak? Za niedługo cała niemiecka kadra rozbije sobie obóz przy moim łóżku.
-Miło było Cię poznać- wstaje jednak szybko i znika za drzwiami sali. A ja mam nadzieję , że żaden z nich nie będzie tutaj już niczego szukał.








4 komentarze:

  1. A więc to Richard spowodował że wszystko straciło sens dla Emily. Ciekawy obrót sytuacji, ale muszę powiedzieć o nim źle słowo. Niestety, ucieczka z miejsca wypadku jest najgorsza rzeczą jaką mógł zrobić. Zwlaszcza, że to przestępstwo. Ok, może ma jakieś wyrzuty sumienia, ale nie miałby ich gdyby postąpił wtedy właściwie i nie dał się namówić na ucieczkę. 😐
    Andreas jak zwykle bajecznie słodki. Już nie mam słów żeby opisywać moja sympatię jaka zyskał swoją bezinteresownoscia 😍
    Trochę szkoda, że Emily nie pamięta swoich oprawców, bo to byłoby śmieszne i mocne jakby poznała Richarda hahaha ale byłaby jazda, ale liczę na to, że i tak jej nie przegapimy w przyszłości. W końcu dziewczyna musi odzyskać sprawność i wypadek musi się wyjasnic i muszą być z Andreasem razem. Tyle rzeczy do zrobienia, ja nie wiem jak ona da radę 😯😈
    Powiem Ci jeszcze, że to opowiadanie ma coś w sobie. Nie umiem określić co, ale lubię strasznie czytac kolejne losy bohaterów, którzy nigdy nie mają łatwo u Ciebie 😀
    Nadal zachwycająca się czcionką,
    N

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj już tyle razy mi napisałaś o czcionkę, że aż mi głupio że nie napisałam jeszcze Dziękuję 😊. Powiem Ci że myślałam nas nią godzinę i nie umiałam się zdecydować 😊 Widzę że jednak dokonałam dobrego wyboru.

      Usuń
  2. Czyli przynajmniej część zagadki została rozwiązana. To Richard jest w pewnym stopniu odpowiedzialny za wypadek i to on chciał pomóc Emily. A teraz ma wyrzuty sumienia, że przy niej nie został. Nie dziwie mu się, w końcu zniszczyli dziewczynie życie. Do tego uciekli z miejsca zdarzenia, a to na pewno nie poprawia ich sytuacji. Czuję, że gdy Andreas dowie się, kto jest odpowiedzialny za stan Emily, to naprawdę się wcieknie. Może być niezła jadka.
    Ale ogólnie Andreas jest oczywiście jak zawsze przesłodki. Martwi się o Emily i w ogóle. I dba, by chodziła na rehabilitacje. Normalnie chłopak idealny. On i Emily na pewno będą razem, innej opcji nie przyjmuje do wiadomości. Ciekawi mnie tylko, co zrobisz z Luką, bo mimo wszystko on też wydaje się kochać Emily.
    Ode mnie to tyle. Pozdrawiam i dużo weny życzę.
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  3. Więc to Richard jest po części sprawcą tego okropnego wypadku, a przy okazji zniszczenia marzeń i planów Emily. 😣😥 Przynajmniej to już się wyjaśniło...
    Ale na pewno, nie jest to przyjemna wiadomość.
    Nic dziwnego, że wyrzuty sumienia nie dają mu spokoju. Zachował się w końcu okropnie i niewybaczalnie. Zbiegł z miejsca wypadku, próbując ratować siebie i swoją karierę...
    Nic go praktycznie nieusprawiedliwia.
    Dobrze, że przynajmniej żałuje. Ale z drugiej strony, co z tego? Zdrowia Emily to nie przywróci.
    Nawet nie chcę myśleć, jak ona by zareagowała, gdyby poznała prawdę i dowiedziała się, że to właśnie przyjaciel Andreasa odpowiada za jej stan.
    Co do niego. Gdy pozna prawdę, będzie postawiony w bardzo niekomfortowej sytuacji. Pomiędzy przyjacielem, a dziewczyną na której zależy mu coraz bardziej. Naprawdę nie zazdroszczę mu położenia.
    Poza tym, jak zwykle mogę wyłącznie napisać, że Andreas jest wspaniałą osobą. To jak próbuje pomóc Emily jest naprawdę godne naśladowania. Mam nadzieję, że jego starania wkrótce przyniosą rezultat i dziewczyna podejmie próbę walki.
    Zastanawiające są także, dalsze poczynania Richarda. Będzie próbował za wszelką cenę unikać Emily, czy wręcz przeciwnie. Próbował w jakiś sposób odkupić swoje winy.
    Jak zawsze, czekam z niecierpliwością, aby poznać odpowiedzi na swoje pytania. 😊

    OdpowiedzUsuń