piątek, 10 sierpnia 2018

28



  Andreas już kolejny dzień zaraz po treningu, zjawił się w pokoju dziewczyny. Która od ich pierwszego wspólnego obiadu. Więcej nie pojawiła się z nimi wszystkimi przy posiłku. Unikała ich wszystkich jak ognia. Czasem zastanawiał się czy ona cokolwiek je. Rozmawiał z Agnes na ten temat, która stwierdziła tylko , że spotkała się z nią kilka razy na śniadaniu i tyle. Sama Emily zbywała go szybko ze śmiechem. Tak też było tym razem.
-Em , naprawdę zaczynam się martwić- usiadł przy niej na łóżku i zabrał z jej rąk książkę.
-Czym?- podniosła na niego wzrok. I od razu zaczęła go całować. Robiła tak codziennie. Wiedząc , że przy jej pocałunkach, zapomina o wszystkim. Tym razem, jednak postanowił , że nie odpuści. Odsunął ją z żalem od siebie i chwycił za ramiona.
-W ogóle nie jesz - po jego słowach zmrużyła oczy. I zaśmiała się lekko.
-Tak i żyję powietrzem.
-Em , ja nie żartuję. Czekam tylko , kiedy zemdlejesz z głodu.
-Andreas, nie przesadzaj- dziewczyna, znów przybliżyła się do niego. Przygryzając płatek jego ucha - naprawdę masz ochotę rozmawiać o jedzeniu?
 Nie miał, do cholery. Jęknął cicho gdy przesunęła rękę na zapięcie jego spodni. Próbował myśleć o czymś innym. Dziewczyna wcale mu tego nie ułatwiała. Delikatnie przesuwała palcami  po skraju jego bokserek. Westchnął i kolejny raz ją od siebie odsunął.
-Tak, chcę rozmawiać z Tobą o jedzeniu- wychrypiał. Spojrzała na niego zdziwiona, ale nie odezwała się- Em, dlaczego nie jesz?
-To , że nie chodzę tam z Wami , nie znaczy , że nie jem- prychnęła. Odsunęła się od niego i opadła na poduszki.
-Agnes mówi , że z nią byłaś tylko kilka razy na śniadaniu...
-A muszę chodzić z Agnes?- przerwała mu ze złością- Andreas zlituj się. Nie jestem dzieckiem.
-Po prostu się martwię.
-Nie musisz. Jem. Naprawdę. Często w domu dziecka. Chcesz, zapytaj. Spędzam tam teraz większość czasu .
-Zapytam, możesz być pewna- parsknął w końcu śmiechem. Przyciągnął blondynkę do siebie, chowając twarz w jej włosach. Za kilka dni musieli wyjechać do Wisły. Nie miał ochoty znów zostawiać jej samej. Dlatego  już parę dni  temu zaprosił tutaj dziewczyny i jej mamę. Wiedział , że Em strasznie za nimi tęskni. Niestety mama Emily mogła pozwolić sobie tylko na jeden dzień pobytu tutaj. Ale Lea z Lisą , obiecały zostać z nią,  aż nie wróci. W końcu teraz miały wakacje. I mogły sobie na to pozwolić. Uśmiechnął się na samą myśl o jej minie , gdy jutro je zobaczy. I może one przypilnują tego jej jedzenia. Bo nadal nie do końca wierzył w te jej zapewnienia.

-Nie chcę się z Tobą rozstawać- odezwała się cicho . Zmieniając temat.
-Proponowałem Ci żebyś jechała z nami.
-Wiem Andreas. Ale chyba nie jestem jeszcze na to gotowa.
-Wybaczysz mu kiedyś? - po jego pytaniu dziewczyna zacisnęła usta w wąską kreskę. Po jej twarzy przemknął grymas złości, A może bólu.  Andreas sam do końca nie był pewny.
- Nie- rzuciła bez zastanowienia.
- On ...
- Nie chcę o nim rozmawiać. Dla mnie on nie istnieje .
Blondynka przymknęła oczy. Andreas był pewny że z całych sił walczyła ze łzami.  Pożałował że zadał jej to pytanie. I znów powróciły do niej wspomnienia wypadku.
- Przepraszam. Idiota ze mnie. Nie chcę żebyś była smutna.
- Nie jestem - na jej twarzy pojawił się słaby uśmiech. Podniosła się i pocałowała go w policzek. Objął  ją z całej siły , a ona wtuliła twarz w jego szyję. Nawet nie proponował jej wspólnego zejścia na kolację. Wiedział że i tak odmówi.

  Sam też na nią nie poszedł. Dziewczyna po kilkunastu minutach zasnęła w jego ramionach . I nie miał sumienia się ruszać. Byleby jej nie obudzić. Po chwili ułożył się wygodniej ,  wtulając twarz w jej włosy. Mruknęła przez sen i odwróciła się w jego stronę. Przez chwilę, walczył sam ze sobą żeby jej nie pocałować. Westchnął jednak tylko i pogładził ją delikatnie po policzku. Przymknął oczy. próbując choć na chwilę się zdrzemnąć.



  Lea nie mogła uwierzyć , że kolejny raz jadą do Oberstdorfu. Niezmiernie ucieszył ją  telefon Andreasa z zaproszeniem.  A Lisa wprost szalała ze szczęścia. Do tego miały tam spędzić kilka dni. Z Emily. Za którą już niezmiernie się stęskniły. Obie nie potrafiły wyobrazić sobie lepszych wakacji.
Tym razem, Lea wolała nawet nie wspominać Luce gdzie się wybierają. I Lisę poprosiła o to samo. Nie miała pojęcia,  czy chłopak w końcu pogodził się z odejściem Em. Ich kontakt ograniczył się praktycznie do minimum. Nie spędzali już ze sobą tyle czasu co kiedyś. A gdy już wpadali na siebie gdzieś przez przypadek, nie mieli nawet o czym rozmawiać.
  Ale wolała nie ryzykować. Podczas ich ostatniej wizyty  Luca o mało nie pobił się z Andreasem  i Markusem. Teraz wolała uniknąć takich sytuacji. Emily zapewne też będzie jej za to wdzięczna. Gdy już  je zobaczy. Andreas prosił , żeby nic jej nie mówiły. Chciał zrobić dziewczynie niespodziankę. I Lea przy każdej rozmowie telefonicznej, musiała całą sobą się powstrzymywać, żeby się nie wygadać.


    Lea z uśmiechem spoglądała z tylnego siedzenia , na Lisę której nie zamykała się buzia. Jej mama tylko potakiwała co chwilę głową,  próbując skupić się na prowadzeniu samochodu. Co na pewno nie było łatwe przy ciągłej paplaninie swojej młodszej córki. Lea zastanawiała się co bardziej cieszy piętnastolatkę. Spotkanie z siostrą , czy z uwielbianym przez nią skoczkiem .
  Miała nadzieję , że jej młodzieńcze zauroczenie chłopakiem. Nie przysporzy jakichś problemów. W końcu jej starsza siostra od kilkunastu dni spotykała się z Andreasem. Lisa niby wiedziała o wszystkim. I przyjęła to zadziwiająco dobrze. W końcu pomiędzy tą dwójką od początku coś się szykowało. I można było się tego spodziewać. Już gdy ostatnim razem wpadli na ich dość gwałtowny pocałunek. Ale potem Em związała się z Markusem. Co Lisa mimo wszystko przyjęła chyba ze znaczną ulgą. Lea liczyła jednak na to, że wszystko będzie dobrze. W końcu Lisa, kochała swoją siostrę nad życie. I tak jak ona zrobiłaby wszystko , żeby była szczęśliwa. A Andreas jej chyba to szczęście dawał.


  Podjechały pod budynek ośrodka gdy zaczynało świtać. W końcu wyjechały w nocy, żeby Em mogła jak najwięcej czasu spędzić z mamą . Która już po południu musiała wracać do Monachium. Wszędzie panowała cisza, przerywana tylko gadaniem Lisy.
-Zaraz obudzisz wszystkich na około- Lea szturchnęła dziewczynę w bok, żeby choć na chwilę przerwać jej słowotok. Niestety na wiele się to  nie zdało. I zanim doszły do drzwi budynku, młodsza z dziewczyn znów zaczęła wesoło paplać. Brunetka tylko pokręciła głową zrezygnowana i pchnęła drzwi prowadzące do środka. Od razu skierowały się do pokoju Em. Lisa przyspieszyła kroku.
-Może najpierw zapukaj - rzuciła  za nią Lea, ale dziewczyna bez namysłu nacisnęła klamkę. W jednej chwili zatrzymała się w pół kroku. Na jej twarzy pojawiło się kilka sprzecznych emocji. Złość, zaskoczenie , ale również radość. Lea nie miała pojęcia które uczucie jest w tej chwili najmocniejsze u piętnastolatki.


-Lisa?! - Andreasa obudził trzask otwieranych drzwi i wesoły okrzyk Emily. Wczoraj wieczorem zasnął przy jej boku. Było mu tak przyjemnie, że nie miał ochoty  zmieniać miejsca, gdy na chwilę przebudził się w środku nocy. Młodsza z sióstr stała w otwartych drzwiach pokoju, niepewna czy może wejść dalej. Już za chwilę za jej plecami pojawiła się Lea i mama blondynki. Z ust Emily momentalnie wydobył się radosny pisk. Usiadła na łóżku odrzucając na bok kołdrę. Andreas momentalnie się zaczerwienił. Nagle przypominając sobie , że jest w samych bokserkach. Lea z Lisą wybuchnęły  głośnym śmiechem, na widok jego miny. Ich mama chyba też ledwo powstrzymywała śmiech. Chłopak szybko podniósł z podłogi swoje ubrania i naciągnął na siebie.
-Bardzo się cieszę , że przyjechałyście- uśmiechnął się w ich stronę.
-Tylko czy na pewno w odpowiednim momencie?- parsknęła Lisa dopadając w końcu do siostry.
-Lisa!!! - jej mama spiorunowała ją wzrokiem i zwróciła się do chłopaka- to my się cieszymy , ze nas zaprosiłeś. Nie mam pojęcia jak Ci się odwdzięczyć za wszystko co robisz dla Em.
-To nic takiego, naprawdę- uśmiechnął się- będę leciał do siebie. Mam nadzieję , że widzimy się na śniadaniu, Emily?
  Po jego słowach blondynka ze śmiechem przewróciła oczami, ale kiwnęła twierdząco głową. Chłopak odetchnął z ulgą i wyszedł z pokoju. Zanim wyszedł widział jeszcze jak cała trójka tuliła do siebie dziewczynę. Która posłała w jego stronę uśmiech , a z jej oczu spływały łzy szczęścia.



- Jak Ty go znalazłaś Em? - ubierałam się przed wyjściem na śniadanie, gdy moja mama zaczęła temat Andreasa.
-Sam się znalazł- parsknęłam śmiechem- i przykleił się jak rzep.
-On jest gotowy zrobić dla Ciebie wszystko, wiesz o tym? - po jej słowach na twarzy mojej młodszej siostry pojawia się złość. Tylko na ułamek sekundy, ale zdążyłam ją dostrzec.
-Wiem, mamo. Jestem mu za to ogromnie wdzięczna. Gdyby nie on...., nawet nie chcę o tym myśleć.
-On chyba oczekuje czegoś więcej niż wdzięczność - prychnęła Lisa.
-Lisa!- Lea szturchnęła w bok moją młodszą siostrę , próbując przywołać ją do porządku.
-No co?! - prychnęła Lisa.
-Pogadamy? - usiadłam przy niej, obejmując ją ramieniem. A moja mama z Leą szybko wyszły na zewnątrz- co się dzieje Lisa? Złościsz się na mnie?
-Nie. Tak. To znaczy trochę- burknęła cicho.
-Chodzi o Andreasa?
-Mhm- moja młodsza siostra zarumieniła się i spuściła na chwilę głowę- to znaczy cieszę się , że jesteś szczęśliwa, bo jesteś prawda?
-Jestem - odpowiedziałam pewnie. Bo byłam. Tak mi się wydawało.
-To chyba najważniejsze - uśmiechnęła się- nie przejmuj się mną. Bo ja naprawdę się cieszę. Tylko czasem złości mnie to , że na początku nawet nie wiedziałaś kim on jest. On mi się podobał od dawna. To ja mu kibicowałam. I ściskałam kciuki na każdych zawodach. A on wybrał Ciebie. Mimo tego , że nie miałaś pojęcia o jego istnieniu.
-Lisa- przytuliłam ją do siebie- przepraszam.
-Nie przepraszaj. Przecież wiem , że nigdy nie miałabym u  niego szans. Jestem dla niego dzieciakiem.
-Dzieciakiem , którego lubi i zna- mrugnęłam do niej.
-No właśnie- parsknęła śmiechem- wszystkie koleżanki mi zazdroszczą. A teraz jeszcze  zaprosił mnie na wakacje.
-A o tym marzy każda nastolatka w Niemczech i nie tylko- zachichotałam.
-I to dzięki Tobie. Więc jak mam się złościć Emily?
-No w sumie...
-Dlatego nie przejmuj się mną zbytnio. Muszę się tylko przyzwyczaić do sytuacji, że obiekt moich westchnień kocha moją siostrę.
-Z tym kocha to chyba lekka przesada Lisa...
-Widziałaś kiedyś jak on na Ciebie patrzy? No przecież musiałaś widzieć- śmieje się- on nie widzi świata poza Tobą Em.
-Zbyt wiele sobie wyobrażasz Lisa , my po prostu bardzo się lubimy .
-Ta jasne. I dlatego właśnie, zabrał Cię tutaj, płaci za wszystko i nie odstępuje na krok.
-To nie on za to płaci - na wspomnienie bruneta tracę humor.
-Nie? Więc kto?
-Ktoś przez kogo tu jestem . Ktoś kto zniszczył mi życie- odzywam się cicho.
-Jak to?!- Lisa podnosi głos, tym samym sprowadzając do pokoju mamę i Leę- Ty wiesz kto spowodował wypadek?
-O czym ona mówi Em? Niedawno była u nas policja. Nadal nic nie wiedzą. A Ty tak spokojnie mówisz , że wiesz?
-Wiem , mamo.
-Kto Emily? Musisz powiedzieć. Ktoś musi ponieść karę.
-Nie chcę do tego wracać mamo.
-Ale...
-Nie chcę. Rozumiesz?! - prawie krzyczę . Sama myśl o tym, że miałabym iść z moją wiedzą na policję. Powoduje u mnie przerażenie. Cała trójka patrzy na mnie nic nie rozumiejąc. Widzę łzy w oczach mamy i dodaję spokojniej - To niczego nie zmieni. Czuję się coraz lepiej. Zaczęłam chodzić. Uwierz mi , że jego wyrzuty sumienia są dla niego najgorszą karą.
-Rozmawiałaś z nim? Znasz go?- Lea zajmuje miejsce obok mnie.
-Zostawmy to proszę- podnoszę się z miejsca- chodźcie już na śniadanie. Bo Andreas zaraz wpadnie w panikę, że znowu nic nie jem.
Zmieniam temat wybuchając śmiechem. Lisa z mamą kiwają głowami ze zrozumieniem. Ale Lea nie.  Znam ją. Wiem , że będzie drążyć temat gdy tylko zostaniemy same. I wiem , że nie odpuści dopóki nie dowie się prawdy.








5 komentarzy:

  1. Relacja Emily i Andreasa rozwija się na razie bez najmniejszego zarzutu. Cieszą się wspólnie spędzonym czasem i starają się go wykorzystać do maksimum. Nie przejmując się nawet obecnością wokół, niektórych osób. Wspólne momenty tej dwójki są strasznie urocze i zawsze czytam o nich z dużym uśmiechem. Mam nadzieję, że taki stan się między nimi utrzyma i nic w najbliższym czasie nie zagrozi ich szczęściu.
    Niestety zbliża się czas ich rozłąki. Na szczęście Andreas wpadł na genialny pomysł i zaprosił na te dni bliskich Emily. To na pewno wiele dla dziewczyny znaczy. W końcu musi za nimi tęsknić... Teraz będą miały jednak trochę czasu, aby nadrobić stracone momenty.
    Mam nadzieję, że Lisa szybko zaakceptuje związek swojej siostry z Andreasem. Na razie, choć bardzo się stara. Czasami ciężko powstrzymać jej delikatne uczucie zazdrości. Oby szybko jej to przeszło. Em nie potrzebne do niczego są jeszcze konflikty z siostrą.
    Przez przypadek wszystkie dowiedziały się także o tym, że Emily zna sprawcę wypadku. Dobrze, że przynajmniej za bardzo na nią nie naciskały, aby wyjawiła im jego tożsamość. To tylko mogłby negatywnie wpłynąć na ich relacje.
    Jasno widać, że dziewczyna nie chce wracać do tych tragicznych dla niej chwil.
    Ciekawe tylko, czy Lea odpuści. A jeśli nawet pozna prawdę, jak na nią zareaguje.
    Jak zawsze czekam na nowy rozdział. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mnie cieszy fakt, że relacja Emily i Andiego tak się rozwija :) Jednocześnie boję się tego, co będzie, gdy wszystko wyjdzie na jaw, bo wydaje mi się, że niestety tak będzie. Andreas wpadł po uszy i to już dawno temu, Emily jest dla niego najważniejsza i widać, że zrobi dla niej wszystko, co zresztą wciela w życie :) Bardzo to urocze jest <3
    Emily z jednej strony dała mu szansę, cieszy się z jego obecności, wymieniają się czułościami, pocałunkami... A z drugiej wciąż nie jest pewna swoich uczuć. Halo, Emily, zmień to! :D I te jej słowa odnośnie Richarda, że go nienawidzi i nie chce o nim słyszeć. Hm, chyba jednak przeczy sama sobie po tym, co się między nimi stało. I czuję, że Markus też jednak tak łatwo nie odpuści. Ale trzymam kciuki za to, żeby wybrała Andiego :D
    Pan Wellinger wpadł na świetny pomysł, żeby zaprosić do ośrodka mamę dziewczyny wraz z Lisą i Leą. Mam tylko nadzieję, że Lisa zaakceptuje relację siostry i Andreasa, bo zazdrość nie jest w tym momencie potrzebna. Oby to zrozumiała :)
    Lea... Oj coś czuję, że będzie drążyć temat dopóki nie dowie się prawdy. Ciekawe tylko, czy Emily zdecyduje się to wyznać :)
    Czekam z niecierpliwością na nowość i życzę weny ;*
    I przy okazji zapraszam do siebie, na trzeci rozdział, http://niewlasciwy-wybor.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie u Emily i Andreasa panuje istna sielanka. Nie będę ukrywać, że bardzo, bardzo mnie to cieszy i trzymam kciuki, by ten stan utrzymywał się jak najdłużej. Emily przeszła naprawdę wiele i zasługuje na szczęście. A Andreas jej to szczęście daje. Pasują do siebie idealnie i nic tego nie zmieni.
    W ogóle Andreas jest taki uroczy z tym zamartwianiem się o swoją dziewczynę. Normalnie rycerz na białym koniu się jej trafił.
    Co do unikania pozostałych członków kadry, to po części rozumiem Emily. W końcu, skoro jej obecność wywołuje takie skrajne emocje, to może lepiej, by unikała niektórych chłopaków, by nie wywoływać dodatkowych spięć w drużynie. W końcu jadać może o różnych godzinach, a tak przynajmniej nie będzie miała na sumieniu atmosfery w drużynie.
    Nie dziwię się Em, że nie chce wybaczyć Richardowi. Szczególnie, że na razie myśli, że to on spowodował wypadek. Strasznie ciekawi mnie, jaka będzie jej reakcja, gdy pozna prawdę.
    Cieszę się równie z wizyty bliskich Emily. Skoro Andreas wyjeżdża, to na pewno obecność siostry i przyjaciółki dobrze zrobi dziewczynie.
    Nie wiem dlaczego, ale rozbawiła mnie jej rozmowa z siostrą. Może dlatego, że nigdy nie przechodziłam przez etap romantycznego wzdychania do jakiegokolwiek sławnego osobnika. Za to obserwuje takie zachowanie u mojej własnej młodszej siostry i choć jest ono lekko dziwne, to też na swój sposób urocze.
    Ogólnie coś czuję, że Lisa i Lea mogą odkryć prawdę, co do Markusa. A kiedy to zrobią, to będzie naprawdę ciekawie.
    Ode mnie to tyle. Dużo weny życzę i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie widzę sielanki u Andreasa i Emily, bo to nie jest tak jakbym chciała. Ciągle marzę o tym, że dziewczyna kiedyś pokocha go całym sercem, tak jak on ją. Fajnie by było gdyby i ona nie widziała poza Andim niczego innego, ale jak to Emily, ona lubi wszystko komplikować. Mam wrażenie, że ona siedzi w tym związku na siłę i nawet zdenerwował mnie fakt, jak chłopak chciał z nią pogadać, a ona wykorzystując fakt, jak na niego działa próbowała przez 'przyjemności cielesne' zmienić temat i odciągnąć go od rozmowy.
    Andreas naprawdę współczuję Ci obiektu uczuć, nie ma chyba innej tak trudnej i niezdecydowanej jak Em. Chłopak tak martwi się o Emily, że nawet aż mi jest przykro, bo znam prawdę hahahah i czuję się jakbym go okłamywała, looooooool XDDDD
    Wizyta rodzinki jest zawsze dobrym pomysłem :D Znaczy dopóki nie dowiadujesz się jak Emily, ze twoja siostra wzdycha do twojego chłopaka. No to było dobre i powiem wybiło mnie z butów, ale potem pomyślałam sobie SKORO TY NIE UMIESZ GO POKOCHAC EMILY TO SORY BARDZO
    Plus teraz chyba zacznie się dochodzenie w sprawie prawdziwego winowajcy wypadku Em. I bardzo dobrze, winni powinni zostać ukarani. Przykro mi Richard ;///
    Życzę dużo, dużo weny,
    N

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam serdecznie na prolog mojego nowego opowiadania, tym razem o piłce nożnej - http://wysokie-nadzieje.blogspot.com/ oraz na czwarty rozdział - https://spelniajac-marzenie.blogspot.com/ ;*
    Gdzie mogę Cię informować o nowościach, żeby nie śmiecić Ci pod rozdziałem? :)

    OdpowiedzUsuń