środa, 1 sierpnia 2018
26
-Znowu się nie wyspałaś?- Agnes kolejny dzień z rzędu mierzy mnie przenikliwym spojrzeniem.
-Markus u mnie był.
-To wiele tłumaczy co?- dziewczyna wyraźnie nie jest zadowolona po moich słowach.
-Agnes to nie to co myślisz- tłumaczę się słabo.
-Nie? Kolejna noc, kolejny facet . A ty znowu niewyspana. O czym tu myśleć Em?
-Markus wyszedł wieczorem. Miał zatrzymać się u Karla.
-Więc ? Znów wpadł Richard z wiadomością od Andiego?
-Agnes daj spokój- zaczynam być coraz bardziej rozdrażniona. Wspomnienie o chłopaku , nie polepsza mojego nastroju.
-To co się dzieje Em?- dziewczyna zajmuje miejsce koło mnie - może potrafię jakoś pomóc?
-Powiedziałam wczoraj Markusowi o mnie i Andreasie- przerywam wpatrując się w swoje tenisówki.
-Wściekł się?
-Też. Ale to nie o to chodzi.
-Więc o co ?
-Markus twierdzi, że Andreas tylko się mną bawi. Że specjalnie się teraz przy mnie kręci, żebym go zostawiła. Bo nie podoba mu się , że jestem z Markusem. A tak naprawdę wcale mu na mnie nie zależy.
-Andreas? Ten Andreas?- dziewczyna po moich słowach wybucha śmiechem.
-Nie wiem co mam myśleć Agnes. Mam zupełny mętlik w głowie. Nie mam pojęcia który z nich jest szczery.
-Znam Andreasa dłużej niż Ty. Zresztą znam ich wszystkich Em. Andreas nie jest kimś kto bawi się uczuciami innych. Może kręci się przy nim zazwyczaj sporo dziewczyn, ale on nigdy nie wykazywał zbytniego zainteresowania nimi. I nie wykorzystywał tego , że jest popularny i mógłby mieć każdą z nich.
-Dlaczego więc Markus mnie okłamał?
-Nie mam pojęcia Em. Może jest po prostu zazdrosny?
-Co mam teraz zrobić ?
-A co czujesz Emily? Ty też już dość dobrze poznałaś Andiego. Czy naprawdę myślisz , że on się Tobą bawi?
-Wydaje mi się , że nie.
-Więc właśnie Em. Andreas to chłopak idealny. Wiesz ile dziewczyn chciałoby być na Twoim miejscu?
Uśmiecham się po jej słowach. Bo wiem, zdaję sobie z tego sprawę. Nawet moja własna siostra oddałaby wszystko, za odrobinę zainteresowania ze strony chłopaka. Więc chyba mam szczęście, w tym wszystkim co mnie spotkało.
-Dziękuję . Ta rozmowa była mi chyba potrzebna.
-Nie ma za co. Już kiedyś Ci mówiłam, że zawsze możesz wpaść pogadać. Może nie jestem Leą. Ale wydaje mi się , że chyba zdążyłyśmy się już trochę zaprzyjaźnić? - mruga do mnie i podnosi się z miejsca- powiedz mi tylko jedno. Bo tak decydujesz pomiędzy jednym a drugim. A gdzie w tym wszystkim widzisz Richarda?
-Richarda?- na sam dźwięk jego imienia wpadam w panikę.
-Spał tutaj Em. Jestem tego pewna więc nie kłam.
-Rozmawialiśmy- rzucam w popłochu.
-Rozmawialiście? Całą noc?
-Nie całą . Ale dość długo. Więc po prostu został na noc w pokoju Andreasa. A ja poszłam do siebie- dziewczyna mruży oczy, wpatrując się we mnie dłuższą chwilę. Nie jestem pewna, czy mi wierzy.
-Na pewno ? Nic Was nie łączy?
- Ja go nawet nie lubię Agnes.
-Nie lubisz?- dziewczyna wybucha nagłym śmiechem, a ja już wiem ,że zaczynam się gubić w swoich tłumaczeniach - jak można rozmawiać tyle czasu z kimś kogo się nie lubi Em?
-To znaczy, on.. ja... - plątam się coraz mocniej.
-Em, nie wiem co się dzieje. I tak naprawdę to nie moja sprawa. Ale Andreas to świetny facet. Nie zrób czegoś czego będziesz żałować. I nie zrań go.
-Wiem Agnes. Bardzo go lubię. Gdyby nie on...
-Ale wiesz , że on liczy na coś więcej niż bardzo go lubię?- przerywa mi.
-Wiem. I naprawdę postaram się o to więcej. A teraz możemy już zacząć ćwiczyć?- posyłam w jej stronę słaby uśmiech , sama będąc przekonana o szczerości swoich słów. Bo ja naprawdę jak nigdy wcześniej chciałabym spróbować.
Andreas spędził w rodzinnym domu całe dwa dni. Tak jak kiedyś uwielbiał tu przebywać. Spotykać się ze znajomymi. I uprzykrzać życie swoim siostrom. Tak teraz odliczał godziny kiedy w końcu, opuści Ruhpolding i uda się w powrotną drogę do Oberstdorfu. Pozałatwiał wszystkie zaległe sprawy. Spędził trochę czasu z mamą. I w końcu był gotowy do drogi.
Julia z Tanją spoglądały na niego zdziwione , kiedy szybko wkładał torby do bagażnika. I nie reagował na ich zaczepki.
-A Ty co się tak spieszysz?- Julia szarpnęła go za rękę, zmuszając by na nie spojrzał.
-Jutro zaczynamy treningi na Audi Arenie. Chcę po prostu przed nimi odpocząć po podróży- burknął , odwracając wzrok. Nie miał ochoty wspominać im o Emily. Zapewne zaraz zaczęłyby się z niego nabijać.
-Akurat Ci wierzę- zaśmiała się Tanja- przyznaj się czeka tam ktoś na Ciebie?
-Karl i Richard , jak zwykle- próbował ukryć zmieszanie, ale czuł że zaczyna się czerwienić.
-Blondynka, brunetka? A może ruda?- siostra nie dawała za wygraną.
-Daj spokój Tanja - prychnął. Dwie starsze siostry to naprawdę niezły koszmar.
-Nasz młodszy braciszek w końcu się zakochał !- krzyknęła Julia wybuchając śmiechem.
-Drzyj się, bo Cię jeszcze w sąsiednim mieście nie słyszeli- zatrzasnął klapę bagażnika i skierował się do drzwi samochodu. Miał ochotę zniknąć z ich pola widzenia najszybciej jak to możliwe. Niestety obie zagrodziły mu drogę , skutecznie uniemożliwiając dostanie się do auta.
-Daj spokój- Tanja spojrzała na niego błagalnym wzrokiem- zdradź coś. Jak ma na imię? Jak wygląda? Skąd się znacie? I co najważniejsze , leci na Ciebie? Choć o to chyba pytać nie muszę . Każda za Tobą lata.
-Emily akurat nie- burknął tylko.
-Emily- zachichotała Julia.
-Naprawdę Cię olewa? Nic kompletnie?- Tanja spojrzała na niego z niedowierzaniem.
-Ona spotyka się z Markusem.
-Dziewczyna przyjaciela? Słabo to brzmi braciszku- gwizdnęła Julia.
-Naprawdę? Dziewięćdziesiąt procent dziewczyn w tym kraju, dałoby się za Ciebie pokroić. A Tobie spodobała się laska kumpla- zawtórowała jej Tanja.
-Mogę już jechać?- spytał z nadzieją w głosie. Ich rozmowa zaczynała robić się męcząca.
-Pozdrów Emily - zachichotały jeszcze obie robiąc mu przejście. Z ulgą zatrzasnął za sobą drzwi auta. I skierował się w stronę Oberstdorfu.
Droga do ośrodka zajęła mu niecałe dwie godziny. I zarobiłby pewno kilka mandatów gdyby tylko spotkał jakiś patrol policji na trasie. Nie potrafił jednak jechać wolniej. Chciał jak najszybciej, ją zobaczyć. Usłyszeć co postanowiła. Jej słowa, że tęskni. Dały mu cholerną nadzieję , że wybrała jego. Choć przecież za przyjacielem, też można tęsknić. Przemknęło mu przez głowę. Odrzucił jednak od siebie szybko tą myśl. Zaparkował pod budynkiem. I szybko wyszedł z samochodu. Nie zaprzątał sobie nawet głowy bagażami. Postanowił , że wróci się po nie później.Teraz liczyło się tylko to ,żeby jak najszybciej się przy niej znaleźć.
Zobaczył ją z daleka. Obie z Agnes opalały się w ogrodzie. Rozciągnięte na kocu. Blondynka miała w uszach słuchawki i kompletnie nie zwracała uwagi na otoczenie. Krótkie białe spodenki, podkreślały jej, już dość mocno opalone nogi. Koszulkę na cienkich ramiączkach podciągnęła do góry, żeby wystawić na słońce jak najwięcej ciała.
Agnes podniosła głowę z nad książki , gdy się zbliżył. Mrugnęła do niego i szybko wstała. Posłał w jej stronę uśmiech i położył się przy niczego nieświadomej blondynce. Oparł głowę na ręce i przez moment wpatrywał się w jej twarz. Mimowolnie zaczął kreślić palcami kółka na jej brzuchu.
-Andreas? - spojrzała na niego zaskoczona , czując dotyk jego dłoni.
-A spodziewałaś się kogoś innego?- parsknął śmiechem. Dziewczyna lekko zmieszała się po jego pytaniu. Po chwili jednak, uśmiechnęła się szeroko, zarzucając mu ręce na szyję.
-Tak się cieszę , że Cię widzę.
Chłopak położył się na plecach , przyciągając ją do siebie. Emily położyła głowę na jego ramieniu , ciągle się uśmiechając.
-Tęskniłem za Tobą- szepnął całując ją w czubek głowy. Jej blond włosy łaskotały go po twarzy. Dając uczucie niewyobrażalnego szczęścia. Szczęścia , że w końcu jest przy niej.
-Ja za Tobą też- dziewczyna przymknęła oczy. Jej dłoń zawędrowała pod jego koszulkę. Westchnął cicho, gdy delikatnie przesuwała paznokciami po jego skórze. Zatrzymując rękę dokładnie na skraju jego spodni.
-Emily - odezwał się cicho gdy zaczęła bawić się ich guzikiem.
-Tak?- podniosła na niego oczy, chyba nieświadoma tego co robi. Jej ręka znów przeniosła się na jego brzuch. Jęknął tylko i jednym ruchem położył ją na plecach. Pochylił się nad nią zatapiając się w jej ustach.
-Miałaś zadzwonić- wyraźna złość w głosie Markusa, sprawia że chłopak odsuwa się od dziewczyny. Emily ze zdenerwowaniem, opuszcza podwiniętą jeszcze koszulkę i siada na kocu. Andreas obserwuje jak jej oczy rozszerzają się z zaskoczeniem . Gdy wpatruję się w piątkę jego kumpli z drużyny.
-Co Wy tutaj robicie?- odzywa się zamiast niej.
-Zaczynamy tutaj, jutro dwutygodniowy trening. Gdybyś zapomniał zawsze mieszkamy wtedy w ośrodku- na twarzy Stephana błąka się uśmiech gdy spogląda na niego i blondynkę. Po jego słowach zaskoczenie na twarzy Emily zmienia się w przerażenie. Chyba zaczyna powoli zdawać sobie sprawę z tego , że całe towarzystwo będzie tutaj na okrągło. Dziewczyna spuszcza głowę , oddychając głęboko. Andreas ma wrażenie , że za chwilę mu zemdleje. Spogląda na Stephana z niemą prośbą.
-Czekałem na Twój telefon Emily- wściekłość w głosie Markusa jest coraz większa.
-Dobra , wyjaśnicie to sobie później. Chwilowo Emily chyba nie ma na to ochoty. Więc chodźmy się rozpakować. A na gadanie jeszcze będziecie mieć czas- po słowach Stephana , na jej twarzy pojawia się ulga. Andreas posyła uśmiech w stronę najlepszego przyjaciela.
Po policzkach blondynki zaczynają spływać łzy , gdy tylko zostają sami. Chłopak od razu obejmuje ją ramieniem.
-Nie zdążyłem Ci powiedzieć. Przepraszam.
-Markus coś wspominał ostatnio. Ale nie miałam pojęcia, że ....- dziewczyna przerywa i ociera szybko łzy- przecież on i Karl mieszkają tutaj na miejscu.
-Niby tak. Ale trener zawsze chce mieć nas wszystkich pod ręką. Dlatego zawsze wszyscy mieszkamy tutaj. Jeśli przerasta Cię ta sytuacja, może wyjedziesz do Monachium na kilka dni?Odpoczniesz. Zobaczysz się z mamą i dziewczynami. Agnes na pewno się zgodzi- już gdy wypowiadał te słowa , liczył na jej protest. Nie wyobrażał sobie kolejnych dni bez jej towarzystwa. Ale był w stanie to znieść. Jeśli tylko codzienny widok Richarda , będzie ją przyprawiał o łzy.
-Nie mogę . Nie teraz. Zwariowałeś?- dziewczyna podnosi głos, zaskakując go. Andreas dopiero teraz rozgląda się w okół. Na trawie obok koca leżą kule, nigdzie nie ma wózka na którym spędziła ostatnie miesiące.
-Wygrałem ? Prawda? Wygrałem - wybuchnął śmiechem. Chwycił jej twarz w dłonie i zaczął całować.
-Wygrałeś? - spytała zaskoczona pomiędzy jego pocałunkami.
-Założyliśmy się , wtedy w szpitalu. Pamiętasz? Od początku byłem pewny , że zaczniesz chodzić.
-Chyba wypadło mi z głowy- parsknęła śmiechem. Jakby zapominając całkowicie o Richardzie i reszcie- a co wygrałeś? Bo za cholerę nie potrafię sobie przypomnieć.
-Jeszcze nad tym myślę Emily. Ale nie martw się. Na pewno się upomnę. Wtedy gdy najmniej będziesz się tego spodziewała- zachichotał - a Ty nie będziesz mi mogła odmówić.
-Jeszcze się przekonamy- prychnęła.
-Zakład to zakład Em. Musisz się wywiązać- chwycił ją w pasie i zanim zdążyła zaprotestować znów posadził na swoich kolanach. Uśmiechnęła się i delikatnie go pocałowała. Odsunął się na moment spoglądając jej w oczy.
-To znaczy, że zdecydowałaś?- odezwał się z nadzieją w głosie.
-A jak myślisz? - zaśmiała się lekko kolejny raz go całując.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Chyba niepotrzebnie się uniosłam przy pożegnaniu z Leą. Zaczęłam żałować swoich słów, już w momencie jak kończyłam je wypowiadać. Przeci...
-
Andreas z niepokojem wszedł do pokoju. Zatrzymał się w drzwiach i spoglądał na obejmujące się dziewczyny. Przełknął ślinę na myśl o tym, ...
-
Luca opierał się o ścianę szkolnego budynku, spoglądając na zegarek. Mecz skończył się kilkanaście minut temu. I nie mógł się doczekać, aż ...
Czy to jest ten moment, gdy mogę się w końcu cieszyć? 😁
OdpowiedzUsuńEmily i Andreas nareszcie razem! <333 😍 Tyle na to czekałam. Myślałam, że już nic z tego. Ale Emily w końcu postanowiła dać mu szansę. Jestem pewna, że to najlepsze, co mogła zrobić...
Ale mimo wszystko, lekko tonuję swoją radość. Za dobrze już Cię znam i wiem, że to niemożliwe, aby tu wszystko było tak pięknie. 😉 Zbyt wiele sekretów i tajemnic, nie wyszło wciąż na jaw. Jestem wprost przekonana, że czeka nas tutaj, jeszcze nie jeden zwrot akcji z tego powodu.
Pisałam już, że uwielbiam Agnes? Ona jest niezastąpiona. Zawsze wysłucha i doradzi Emily. Tym razem, rozwiała jej wątpliwości odnośnie Andreasa, które zasiał Markus. Naprawdę wspaniała z niej przyjaciółka i oby Em zawsze się jej słuchała.
Siostry Andiego szybko się połapały, że jakaś dziewczyna, pojawiła się w życiu ich młodszego brata. Choć były tylko na chwilę w rozdziale, polubiłam je. Były przezabawne. 😄 Szczególnie z pozdrowieniem Emily... 🤣
Andreas nareszcie pojawił się w ośrodku. Stęskniony za Emily, która powitała go całkiem zachęcająco i dając nadzieję, że ich relacja może stać się dużo poważniejsza niż wcześniej.
Oczywiście nie wszystko, może być idelanie. Więc pozostali członkowie drużyny, także pojawili się na miejscu, co już trochę mniej się mi podoba. Znalezienie się Emily tak blisko Markusa i Richarda. Może nie skończyć się najlepiej... Markus zresztą już ma problem, bo ona jednak woli Andreasa. Oby tylko, nie zrobił niczego głupiego. Choć zapewne znowu będzie próbował swoich intryg. Co do Richarda. Przez to, co się ostanio między nimi wydarzyło. Ani on, ani Emily nie będą się czuć komfortowo. To na pewno będą ciekawe dwa tygodnie dla naszych bohaterów. Przez co, jeszcze mocniej nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. 😊
W wolnej chwili postaram się nadrobić wszystkie rozdziały i zostawię jakiś porządny komentarz.
OdpowiedzUsuńBuziaki, Leah
Hmm... No powiem Ci, że z jednej strony cieszę się z tej końcówki, niby Emily zdecydowała się dać szansę Andreasowi i to jest super :) Ale z drugiej... Wydaje mi się, że cały czas ma mętlik w głowie. Andreas, Markus, Richard... A w dodatku teraz wszyscy będą przebywać w tym samym ośrodku... To się chyba nie może skończyć dobrze, co? :D Sama nie wiem haha :D Chciałabym bardzo wybuchnąć z radości, że Emily postanowiła dać szansę Andreasowi, ale też wiem, że za dużo spraw i sekretów może wyjść jeszcze na jaw, więc lekko swoją radość tonuje :D Bardzo jestem ciekawa, co nam jeszcze zaserwujesz, boś jest nieobliczalna haha :D
OdpowiedzUsuńBardzo rozbawiły mnie siostry Andiego :D Nie ma to jak starsze siostrzyczki dokuczające młodszemu braciszkowi :D
Fajnie, że Agnes szczerze pogadała z Emily i rozwiała jej wątpliwości dotyczące Andreasa. No bo w ogóle, jak Emily mogła pomyśleć, że on byłby do czegoś takiego zdolny? No właśnie :D
Pozdrawiam ;*
Jestem i ja. Na wstępie chciałabym Cię przeprosić za to, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Jakoś kompletnie umknął mi ten fakt, myślałam, że skomentowałam, ale jednak tego nie zrobiłam… W każdym razie, przepraszam.
OdpowiedzUsuńAle wrócę do bieżących wydarzeń. Markus nadal mnie irytuje. On chyba po prostu jest takim typem człowieka, że irytuje wszystkich wokół. Ja rozumiem, że jest zazdrosny o Emily, że może nawet coś do niej czuje ( w co nie wierzę), ale żeby nastawiać ją przeciwko Andreasowi? To naprawdę trzeba mieć tupet. Szczególnie, kiedy jest się osobiście odpowiedzialnym za stan dziewczyny.
No właśnie, jeśli chodzi o wypadek… Cały czas czekam, aż cała prawda wyjdzie na jak i Emily dowie się, kto siedział za kółkiem tamtej nocy. To na pewno będzie dla niej szok, ale nie może dłużej tkwić w kłamstwie i złudzeniu, że Marskus jest dobry i idealny. Gdyby był, to sam by jej powiedział, tak jak Richard.
Przyznam, że niespecjalnie podoba mi się fakt, że Em przespała się z Richardem. Totalnie tego nie rozumiem. Ale dobrze, że na razie skoczek obiecał, że nikt się o tym nie dowie. Nie wyobrażam sobie, co by musiał czuć Andreas gdyby się dowiedział. To na pewno złamałoby mu serce. W końcu na pewno szczerze kocha Emily.
I dlatego bardzo cieszą mnie wydarzenia z tego rozdziału. Emily w końcu zdecydowała, kto naprawdę jest dla niej ważny. Wie, że to z Andreasem będzie naprawdę szczęśliwa. Niestety fakt, że pozostali skoczkowie tęż są w ośrodku, może skomplikować sprawę. Boje się, co się stanie, gdy Andreas dowie się, co zaszło między Em i Richardem.
Ode mnie to tyle. Dużo weny życzę i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Violin
Zastanawiam się kiedy nadejdzie dzień, w którym Emily przestanie mnie denerwować. Nie, że jej nie lubię, bo to główna postać, tylko ona wywołuje we mnie wiele sprzecznych uczuć. Jej niezdecydowanie, komplikowanie wszystkiego i czasami brak myślenia sprawia, że człowiek czuje się skołowana.
OdpowiedzUsuńMarkus po mału dostaje za swoje. Już odszedł na boczny tor i to udowadnia tylko, że to nie jest ten JEDYNY. Czekam aż gość się na maksa doigra, bo tylko na to zasługuje.
Andreas w końcu wrócił i od razu poprawił humor. Szkoda tylko, że on żyje w nieświadomości co wyrabia Em. Jak się dowie prawdy to go to mega zrani, bo on jest tak zakochany w dziewczynie, że nie widzi poza nią innego świata i w końcu ma szansę żeby z nią być, bo łaskawie go wybrała. Został jeszcze wygrany zakład, który napewno będzie kiedyś przydatny. Mam nadzieję że też sporo namiesza hahaha
Mamy jeszcze Richarda, który jest zagadka opowiadania. Po co jest? Jaka rolę odegra? I co z nim bedzie?
Miłych wakacji i dużo weny,
N