środa, 28 listopada 2018

45



 - Masz pięć minut- warczę opierając się o chłodną ścianę budynku. Jestem całkowicie skołowana i nie mam pojęcia co się dzieje. Dlaczego Lea stanęła po  jego stronę?  I prosiła , żebym z nim porozmawiała. Jest to dla mnie zupełnie niezrozumiałe.
 Sekundy mijają, stoimy na przeciwko siebie mierząc się wzrokiem. Nie zamierzam odezwać się pierwsza.  Markus przełyka ślinę. Widzę przerażenie w jego oczach, zanim spuszcza wzrok.
-To ja Em - odzywa się cicho. Co on? Nadal nie wiem co się dzieje. Ale już mi się to nie podoba- to nie Richard , Emily. On był tylko pasażerem.
-O czym Ty mówisz?- z moich ust wydobywa się pytanie. Mimo , że znam odpowiedź. Już wiem. Wiem , o czym mówi. Wspomnienia wracają do mnie ze zdwojoną siłą. Szczęście, alkohol, śnieg i telefon w moich rękach. Uderzenie, pisk opon i ogromny ból. Dwa głosy nade mną. Troska w jednym z nich . I wściekłość w drugim. Dźwięk ambulansu, uczucie samotności i ogromny strach.
-Przepraszam Em.
-Przepraszasz? - nie potrafię wydusić z siebie nic więcej. Przed oczami robi mi się ciemno. Mam wrażenie, że zaraz zemdleję. To jakiś chory żart.  Dociera do mnie świadomość tego co się dzieje. To nie Richard prowadził. Nie on.  Gorzki śmiech wydobywa się z mojego gardła.
-Bałem się...
-Ty się bałeś?- przerywam mu ze złością- to wyobraź sobie jak ja się bałam. Sama w nocy na tej pieprzonej ulicy. Myślałam , że tam umrę.
-Emily...
-Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego Richard się przyznał, a Ty nie? Dlaczego od początku mnie oszukiwałeś?
-Na początku byłem przerażony konsekwencjami. Jego zżerały wyrzuty sumienia. Chciał się przyznać. Dlatego zmusiłem go by wziął wszystko na siebie. Wybacz mi Em. Nie chciałem tego. Nie chciałem Cię oszukać.  Ale potem wszystko zabrnęło za daleko.I  nie było już odwrotu - jego słowa docierają do mnie jakby z oddali. Zaczyna do mnie dochodzić  , o jakich kłamstwach Andreasa wczoraj mówił Markus.
-Czy Andreas o tym wiedział ?- cedzę słowa przez zaciśnięte zęby.
-Wiedział. Od samego początku. Odkąd dowiedział się o wypadku od Richarda - Markus patrzy mi prosto w oczy. Tak bardzo chciałabym żeby kłamał. Wiem jednak, że akurat w tej chwili jest ze mną całkowicie szczery.

  Odwracam się do niego plecami. Nie chcę już niczego więcej słyszeć. Nie potrzebuję jego przeprosin i wyjaśnień. Cały mój świat, kolejny raz w ciągu ostatnich miesięcy wali mi się na głowę.
 Szybkim krokiem wchodzę do hotelu. Za plecami słyszę nawoływanie Markusa. Nie zatrzymuję się. Nie chcę go oglądać. Nie staram się nawet powstrzymać łez, płynących po moich policzkach. Dopadam do windy , zderzając się z kimś w przejściu. Ładna szatynka zerka na mnie z niepokojem.
-Wszystko w porządku?-słyszę jej miły głos. Próbuję się uśmiechnąć  przez łzy.  Nagle dostrzegam osobę stojącą przy niej. Brązowo-zielone oczy przeszywają mnie na wylot. Staram się za wszelką cenę uspokoić.
-W jak najlepszym- moje słowa przeczą moich uczuciom. Całkowicie nie pasują do łez na mojej twarzy. Oboje wychodzą z windy. Wchodzę do środka , ciągle czując na sobie jego wzrok.




   Od jego wyjazdu z Oberstdorfu minęły już ponad dwa miesiące. I jego życie powoli znów zaczęło wracać do normy. Jeżeli to co się działo, można było nazwać normą. Richard całkowicie odciął się od skoków i  przyjaciół z drużyny.  To pozwoliło nabrać mu dystansu do ostatnich wydarzeń. I na spokojnie mógł zastanowić się co dalej.
 Skoki narciarskie to było, całe jego życie. Robił to od małego. I tak naprawdę, chciał nadal to kontynuować. Boleśnie przekonał się o tym, gdy zrezygnował ze startów w letnim cyklu. Oglądał relacje z zawodów. I  ciągle myślał o tym jak bardzo chciałby wrócić. Wiedział jednak, że ta przerwa była nieunikniona. Musiał wyjechać, albo zwyczajnie uciec . Jak to określiła jego młodsza siostra. Musiał się odciąć od Oberstdorfu, od Andreasa i od niej. Tak naprawdę chyba najbardziej od niej. Nie wyobrażał sobie na okrągło oglądać jej z Andreasem. Nie miał na to zwyczajnie siły i ochoty.
  Przez pierwsze tygodnie w ogóle nie potrafił znaleźć sobie miejsca. Myślał o niej na okrągło. Wspominał ich wspólne noce. Jej pocałunki i pieszczoty.
   Zaraz jednak przypominał sobie to co jej zrobili. I wiedział , że musi o niej w końcu zapomnieć. Musi wyrzucić ją ze swojej głowy. I zacząć wszystko od nowa.

 Na początku, gdy dawni kumple z rodzinnego miasta wyciągali go do klubów. Żeby przestał o niej myśleć. Siedział gdzieś w kącie. Kompletnie nie potrafiąc się rozerwać. Potem jednak wciągnął się w co  weekendowe imprezy. Większe ilości alkoholu  sprawiały , że wszystko z jego głowy znikało. A  grono zawsze chętnych dziewczyn w jego pobliżu, przynajmniej na chwilę pozwalało zapomnieć o blondynce której zniszczył życie.
 Na jednej z takich imprez poznał Klarę.  Dosyć ładną szatynkę o zielonych oczach. I o dziwo  potrafił się z nią dogadać poza łóżkiem. Nie to co z innymi. Do tego dziewczyna była wpatrzona w niego jak w obrazek. I nie przeszkadzały jej jego wypady z kumplami. Które ostatnio robiły się coraz częstsze. Nie pamiętał już kiedy weekend spędził w zupełnej trzeźwości. A Klara tolerowała wszystkie jego wyskoki. I udawała , że nie czuje od niego perfum innych dziewczyn. I nie widzi śladów szminki na ubraniu.

  Nie miał więc nic przeciwko , gdy zechciała zabrać się z nim do Klingenthal. On sam nie miał zbytniej ochoty się tam pojawiać. Ale jego młodsza siostra strasznie nalegała. Zależało jej żeby pojawił się na trybunach z  rodziną. I jej kibicował. Dlatego obecność Klary nawet mu pasowała . Wiedział , że będzie mu łatwiej stanąć z nią przed Andreasem. Który na pewno się tam pojawi. A może zabierze nawet Em ze sobą. Na samą myśl o tym ogarniał go strach. Bał się, swojej reakcji co zrobi na jej widok. Na widok jej szczęścia, z jego przyjacielem.
  Trochę drażniło go, że dziewczyna nie odstępowała go na krok. I ciągle wisiała na jego ramieniu. Ale był w stanie to znieść. Jeśli przynajmniej na chwilę, była w stanie sprawić , że zapominał.

-Wszystko w porządku?- głos Klary wyrywa go z zamyślenia. Spogląda na nią zdziwiony kompletnie nie wiedząc dlaczego o to pyta. Dopiero po chwili orientuje  się , że dziewczyna nie zwraca się do niego. Tylko do wysokiej blondynki, stojącej przed nimi. Tej blondynki, o której z całej siły starał się zapomnieć.
-W jak najlepszym - jej smutny głos , całkowicie przeczy jej słowom. Łzom które całymi strumieniami spływają po twarzy. Po twarzy tak dobrze mu znajomej. Z blizną na policzku, która dla innych była już praktycznie  niewidoczna. Ale on wiedział w którym była miejscu. I kto jest za nią odpowiedzialny.  Po twarzy  która od zimnej lutowej nocy ciągle siedziała mu  gdzieś w głowie.
-Znasz ją?- Klara tym razem zwraca się do niego. Mierząc go z góry do dołu. Gdy ciągle stoi w miejscu gapiąc się w zamknięte już drzwi windy. Za którymi zniknęła Emily.
-To chyba dziewczyna Andreasa- rzuca od niechcenia. Starając się opanować drżenie głosu.
-Wyglądała na roztrzęsioną . Może powinieneś go znaleźć - w głosie Klary słyszy troskę.
-Nic jej nie będzie. To nie jest nasza sprawa- odzywa się stanowczo. Mimo , że jedyne o czym marzy to biec za nią na górę. Chwycić ją w ramiona. Sprawić żeby przestała płakać.
-Ale ona...
-Zajmijmy się lepiej czymś innym- przerywa jej , wpijając się w jej usta. Żeby choć na krótką chwilę przestać myśleć.


-Zjawiłeś się - Richard oderwał się od ust Klary, gwałtownie się odwracając. Markus stał przed nim z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
-Czego chcesz?- pociągnął dawnego przyjaciela za ramię. Nie mając ochoty rozmawiać z nim przy Klarze.
-Powiedziałem jej. Emily zna już całą prawdę- na początku nie zarejestrował słów Markusa. Dopiero po chwili dotarły do niego, znów przywołując wspomnienia.
-Niezbyt mnie to już interesuje- warknął, chcąc się oddalić. Chłopak przytrzymał go za ramię wbijając w niego wzrok.
-Przecież powinno. Chciałeś tego od początku. Zrezygnowałeś przez to ze startów. Sypiałeś z nią.
-No i? Była tylko jedną z wielu .
-Na pewno?
-A co Cię to nagle obchodzi? -prychnął zirytowany - ruszyły Cie wyrzuty sumienia czy jak? Teraz po ośmiu miesiącach?
-Zrozumiałem , że mi na niej zależy.
-Przestań pieprzyć Markus. Od początku zależało Ci tylko na tym żeby chronić swój tyłek. Po cholerę znów to ruszyłeś? Wziąłem to na siebie jak chciałeś. Sprawa ucichła. Dziewczyna ułożyła sobie życie z Andreasem. I nic nam do tego.
-Właśnie z Andreasem. On na nią nie zasługuje. Okłamywał ją tak samo jak my. Wiedząc  , że to nie Ty prowadziłeś. Wciskał jej to , żeby do Ciebie nie uciekła.
-On na nią nie zasługuje? Czy Ty siebie słyszysz?- Richard zaśmiał się drwiąco- a niby Ty zasługujesz ?
-Wiesz o co mi chodzi Richard. Ona została z nim tylko dlatego , bo myślała , że Ty byłeś kierowcą. I on doskonale zdawał sobie z tego sprawę.
-A Ty nagle postanowiłeś zabawić się w dobrego przyjaciela. I mnie oczyścić.Wybacz, nie kupuję tego.
-Ona nie jest z nim szczęśliwa. On traktuje ją jak swoją własność. Wczoraj prawie rzucił się na Constantina, bo dotrzymywał jej towarzystwa. Jest o nią chorobliwie zazdrosny. Boję się, że jeszcze zrobi jej krzywdę.
-Nie interesuje mnie to Markus- rzucił od niechcenia- poza tym nie zapominaj , że to my zrobiliśmy jej krzywdę.
-Wiem. Dlatego ona nie powinna więcej cierpieć.
-Po co mi to mówisz? Odciąłem się od tego. I nie chcę mieć z tym nic wspólnego.
-Nie wiem, może przez moment wydawało mi się, że Ci na niej zależy. Ja nie mam u niej szans. Ale miałem wrażenie, że z Tobą może być szczęśliwa.
-Przykro mi. Złe wrażenie- Richard zaśmiał się. Nie miał ochoty pokazywać Markusowi , że jego słowa go ruszyły. Martwił się o nią - poza tym, może ona jest jednak szczęśliwa z Andreasem. Dlaczego nie dopuszczasz tego do świadomości?
-Bo to on mi ją zabrał. Wpieprzył się pomiędzy nas- Markus zacisnął ręce w pięści.
-Nie zabrał Ci jej. Ona nigdy nie była Twoja. Zrozum i odpuść. Ja tak zrobiłem i od razu mi lepiej.
-Lepiej?- na twarzy Markusa pojawił się kpiący uśmiech- rozmawiałem z Seliną. Podobno pijesz w każdy weekend, zabawiając się co chwilę z inną. Związałeś się niby z tą tutaj. A i tak pieprzysz się z innymi nie potrafiąc zapomnieć o Em.
-Wal się Markus- warknął wściekły i wszedł z powrotem do hotelu. Odszukał wzrokiem Klarę. I szybkim krokiem zbliżył się do dziewczyny.


  Lea chodziła w kółko po pokoju. Nerwowo zerkając na zegarek. Em na pewno już o wszystkim wie.  Markus musiał jej już powiedzieć prawdę. Miała nadzieje , że chłopak nie wykręcił jej jakiegoś numeru. Po nim mogła się spodziewać wszystkiego.
-Co się dzieje Lea? - Stephan wpatrywał się w nią od kilku minut- Usiądź w końcu. Zaczęło mi się kręcić w głowie, od tego Twojego kręcenia.
-Wyjdź stąd po prostu jak Ci to przeszkadza- prychnęła lekko zirytowana . Po chwili jednak przysiadła na brzegu łóżka , uśmiechając się przepraszająco- przepraszam. Nie chciałam być niemiła.
-Powiesz co się dzieje? Ostatnio mam wrażenie, że wszyscy tylko na siebie warczą. Aż strach się odezwać do kogokolwiek. Nasza drużyna całkowicie się rozpada.
-Przykro mi. Nie potrafię nic na to poradzić.
-Może jakoś pomogę? Tylko muszę wiedzieć co jest grane.
-Nie mogę Stephan. To wszystko jest strasznie skomplikowane. I nie mam pojęcia czy kiedykolwiek da się to jeszcze poskładać . Czasem żałuję , że wpadliście na nas wtedy w szpitalu- dziewczyna znów wstała z łóżka- wiem , że bez Was Em nie miałaby szans tak szybko wrócić do zdrowia. Ale z drugiej strony.....
Lea przerwała , stanęła przy oknie tępym wzrokiem wpatrując się w krajobraz. Po chwili poczuła ręce chłopaka chwytające ją w pasie. Odwrócił ją do siebie i spojrzał jej w oczy. Zawstydzona , szybko spuściła wzrok.
-Możesz mi zaufać Lea- usłyszała jego szept. Zaufać? Zaśmiała się gorzko.
-Wybacz, ale mam wrażenie. Że żadnemu z Was nie można zaufać- grymas rozczarowania  pojawił się na twarzy Stephana po jej słowach .
-Przykro mi , że tak myślisz- chłopak odsunął  się od niej i szybkim krokiem odszedł w stronę drzwi. Dziewczyna zawahała się przez chwilę.
  -To nie tak- dopadła do niego nim dotknął  klamki- nie chciałam żeby tak to zabrzmiało. Martwię się o Em. I plotę głupoty.
-Rozumiem Lea. Ale ona sobie poradzi. Przecież ma przy sobie Andreasa. On jest gotowy zrobić dla niej wszystko. Zupełnie stracił dla niej głowę. I nie pozwoli nikomu jej skrzywdzić.
-A jeśli to właśnie on ją krzywdzi? - pytanie Lei zawisło w powietrzu. Stephan nie spuszczał z niej wzroku , czekając na dalsze wyjaśnienia. Dziewczyna nie miała jednak ochoty, niczego więcej już mówić. Pociągła go za rękę w stronę łóżka. Zajęła miejsce w kącie pogrążona nadal we własnych myślach. Ciągle mocno ściskając jego dłoń.

3 komentarze:

  1. Emily w końcu poznała całą prawdę odnośnie wypadku...Mimo że znowu musiała wrócić do tych traumatycznych wspomnień, ma teraz chociaż pełen obraz sytuacji, co może mieć istotny wpływ na jej dalsze wybory czy decyzję.
    Przynajmniej raz Markus zachował się tak, jak trzeba. Szkoda tylko, że zrobił to tak późno. W momencie, gdy niemal wszystko znajduje się w kompletnej rozsypce.
    Nie dziwię się dziewczynie, że nie mogła uwierzyć w to, co Markus miał do powiedzenia. Przez tyle miesięcy żyła w kłamstwie, które miało ogromny wpływ na kilka jej decyzji. Między innymi na zostanie z Andreasem, który także z premedytacją okłamywał dziewczynę. Mam duże obawy przed tym, czy ona będzie w stanie mu to wybaczyć. Zwłaszcza teraz, gdy jego zachowanie pozostaje dalekie od ideału.
    Szkoda tylko, że i Richard zaczął zachowywać się w dość nieciekawy sposób. Chcąc zapomnieć o Emily, rzucił się w wir zabawy. Zupełnie się zmieniając. Nie spodziewałam się, że jest z nim, aż tak źle. Te imprezy, chwilowe przygody z przypadkowymi dziewczynami. No i ta cała Klara, której nie potrafię zrozumieć. Na pierwszy rzut oka wydaje się być miłą i porządną dziewczyną. Dlaczego więc pozwala sobie na tolerowanie takiego zachowania Richarda? Jego imprez, zdrad i braku miłości? Przecież to nie ma najmniejszego sensu.
    Szkoda też, że Richard nie posłuchał Markusa, kiedy ten jasno i wyraźnie opowiedział mu o relacjach Emily i Andreasa. Ten jeden raz, akurat mówił z sensem. Dlatego powinien działać, a nie po raz kolejny odpuszczać i usuwać się w cień. Przecież ją kocha, a ona kocha jego. Szkoda tylko, że to wszystko nie jest takie proste.
    Mam taki mętlik w głowie, że sama już nie wiem, czego bym tutaj chciała.
    Szkoda mi Emily, Richarda, ale na jakiś sposób także Andreasa. W końcu on się tylko zakochał. W gruncie rzeczy nie chce źle dla swojej ukochanej, ale miłość zupełnie go zaślepia. Przez co w końcowym rozrachunku może bardzo cierpieć.
    Mam jednak nadzieję, że to wszystko się jakoś poukłada i każdy z bohaterów ułoży sobie życie.
    Jak zawsze czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli Emily zna już całą prawdę. Przyznam, że przez całą tę historię czekałam właśnie na ten moment. Nie cierpię kłamstwa i dalej uważam, że gdyby skoczkowie byli z Emily szczerzy, to teraz nie tkwiliby w takim bagnie.
    Tak naprawdę to nie wiemy, co czuje teraz Em. Na pewno jest w szoku. W końcu jeszcze do niedawna była przekonana, że to Richard jest odpowiedzialny za wypadek. Teraz jej rzeczywistość zawaliła się po raz kolejny. Pewnie nie rozumie zachowania chłopaków, tego, jakie decyzje podjęli. Minie sporo czasu za nim w końcu wszystko ogarnie.
    Szczególnie, że Richard również się posypał. W życiu bym nie przypuszczała, że rozstanie z Emily tak źle na niego wpłynie. Znalezienie sobie dziewczyny jeszcze rozumiem – chce jakoś zapełnić pustkę po Em. Ale picie? Imprezowanie? Co się stało z tym miłym, grzecznym Richardem, który tak dbał o Emily. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe zaciemnienie i w końcu Richard otrzeźwieje, a Klara pójdzie w odstawkę.
    Bo nie wierzę, że Emily już nie jest dla niego ważna. Za bardzo ją kocha. Oni są dla siebie po prostu stworzeni. Tylko obydwoje muszą to zrozumieć.
    W ogóle pojawienie się Klary mnie martwi. Boję się, że może jeszcze namieszać.
    Strasznie ciekawi mnie, jak zareaguje Andreas. Bo co jak co, ale on znacząco maczał palce w tym kłamstwie.
    Stephane i Lea? Ciekawe, ciekawe… czekam z niecierpliwością na rozwój zdarzeń.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem już! I z góry bardzo Cię przepraszam, że dopiero teraz, ale ostatnio nie wiem, w co ręce włożyć :)
    Emily w końcu poznała całą prawdę i wcale nie dziwi mnie jej reakcja. W końcu przez cały ten czas była przekonana, że to Richard jest sprawcą wypadku... Teraz wszystko nabrało innego sensu. To Markus. W dodatku dowiedziała się, że Andreas znał prawdę od początku, co na pewno nie jest dla niej łatwe... Strasznie się znów wszystko pokomplikowało, ale najważniejsze jest to, że dziewczyna nie jest już okłamywana. Nie mam pojęcia, jak ta sytuacja między nimi dalej się potoczy, ale prosto na pewno nie będzie... Tym bardziej, że przed Em zapewne poważna rozmowa z Andim. I pewnie z Richardem, choć... On też się posypał. Zrezygnował ze startów, zamiast tego zaczął imprezować i spotykać się z kim popadnie. Szkoda mi go pomimo tego wszystkiego. Próbuje rzucić się we wszystko, byleby zapomnieć o Em, ale to takie proste nie jest biorąc pod uwagę to, jakim uczuciem ją darzy. I Em jego też. Gdyby było inaczej to nie zareagowałaby tak na wiadomość, że Richard z kimś się spotyka. Naprawdę nie zazdroszczę im sytuacji, w jakiej się znaleźli... Czy owa dziewczyna, z którą spotyka się Freitag może jakoś namieszać?
    Och, i czyżby Stephan i Lea? :) ^^
    Czekam z niecierpliwością na nowość i życzę weny :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń