czwartek, 22 listopada 2018

44


  Lea stała pod drzwiami hotelu, z niedowierzaniem wpatrując się w Markusa. Do końca jeszcze nie dochodziło do niej to, co przed chwilą powiedział. Raz za razem, otwierała usta i zamykała ponownie. Nie bardzo wiedząc jak ma zareagować. Była równocześnie szczęśliwa , że to nie Richard. I wściekła. Na niego , że od początku wziął wszystko na siebie. Na Markusa, za spowodowanie wypadku i nie przyznanie się do winy. I na Andreasa. Za jego ostatnie kłamstwa  wciskane Emily. Nie miała pojęcia na którego najbardziej.
-Ty?!- odezwała się w końcu. Ciągle nie mogąc w to uwierzyć - ale jak to? Przecież Ty pierwszy ją poderwałeś. To Tobie najpierw zaufała. To przy Tobie zaczęła się otwierać.
-Chodź- teraz on pociągnął ją za rękę. Z powrotem weszli do hotelowego baru. Przeszli obok stolika ciągle zajmowanego przez resztę kadry . Usiedli w kącie z dala od innych. Lea spojrzała na Stephana, który spoglądał na nią zaskoczony. Markus skierował się do baru. Po chwili postawił na stoliku dwa piwa. Łapczywie wypiła prawie połowę. Nie spuszczała z niego wzroku i czekała aż zacznie mówić.
-Mów! -ponagliła go.
-A co ja właściwie Ci mam powiedzieć? Mam się tłumaczyć? To bez sensu. Zachowałem się jak idiota. Najpierw wsiedliśmy do tego samochodu po piwie. A potem zostawiłem ją na tej ulicy. Richard nalegał żebyśmy zostali. Nie chciał zostawiać jej samej. Nie pozwoliłem mu. Stchórzyłem i kazałem mu wsiadać do samochodu- przerwał , pociągając spory łyk piwa- a potem w tym szpitalu .. .. To on ją poznał. Ja nawet nie chciałem podejść do niej na tej ulicy. Nie do końca wiedziałem nawet jak wygląda. A on ciągle o niej gadał. Po tym wypadku. Nie potrafił zapomnieć tego co zrobiliśmy. Gdy powiedział mi, że jest dziewczyną poznaną w sali Andreasa. Myślałem , że to jakiś chory żart. Że los z nas zakpił.
-Więc podrywając ją wiedziałeś , że to ona ? Że to jej zniszczyłeś życie? -warknęła -  dlaczego?
-Chciałem, żeby się we mnie zakochała. Żeby nie było kłopotów, jakby prawda w końcu wyszła na jaw.
-To ohydne Markus.
-Wiem. Naprawdę nie musisz mi tego mówić. Wtedy jednak chciałem tylko chronić swój tyłek.  Richard nie potrafił wytrzymać. Zżerały go wyrzuty sumienia. Powiedział jej prawdę. Wziął to na siebie , bo od dawna szantażowałem go , że się wyprę. Emily była we mnie wpatrzona. Byłem pewny , że to mnie uwierzy.
-Jeeezu- Lea jęknęła i ukryła twarz w dłoniach. Jak można być tak okrutnym. Nie potrafiła tego ogarnąć.
-A potem gdy już prawie, była  moja. Wpieprzył się Andreas. Wybrała go - rzucił wściekły- a ja dopiero wtedy zrozumiałem , że mi na niej zależy. Ale było już za późno.
-Jakby Ci na niej zależało powiedziałbyś jej prawdę Markus -zerwała się od stolika- ona musi wiedzieć. Muszę jej powiedzieć.
-Zostań!- podniósł głos. Pociągnął ją za rękę i z powrotem posadził na krześle. Gdy spojrzała na niego ze strachem . Dodał spokojniej - proszę.
-Nie masz prawa o nic prosić -syknęła. Ale nie podniosła się. Siedziała na skraju krzesła, wpatrując się w niego ze złością.
-Wiem. Ale pozwól , że sam jej to powiem.
-Czemu ja Ci nie wierzę?
-Przysięgam, że jej powiem. Z samego rana. Lea proszę- spojrzał na nią błagalnie. Lea uniosła głowę. Stephan zbliżał się do ich stolika. Nie miała pojęcia co robić. Najchętniej już teraz pobiegła by do Emily.
-Wszystko w porządku? -chłopak oparł się o stolik spoglądając to na nią, to na Markusa. Lea przełknęła ślinę. Na jej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech.
-Tak. Musieliśmy sobie coś wyjaśnić - widziała ulgę malująca się na twarzy Markusa. Westchnęła i wolno wstała- pójdę już do siebie. Lisa na pewno na mnie czeka.
-Dziękuję- Markus podniósł się razem z nią.
-Mam nadzieję, że rano to załatwisz -syknęła cicho i podążyła w kierunku wyjścia.




  Zatrzasnęłam za sobą drzwi pokoju i ze złością rzuciłam się na łóżko. Miałam dość. Chyba niepotrzebnie zgodziłam się towarzyszyć Andreasowi w tym wyjeździe.  Nie dość , że on zachowywał się jak jakiś cholerny zazdrośnik. I mimo tego co powiedziałam Lei , nie podobało mi się to. Nie byłam jego własnością i nie miał prawa zabraniać mi kontaktu z innymi.
  To jeszcze pojawił się Markus. Ostatnio w ogóle  o nim nie myślałam . I nawet przez myśl mi nie przeszło, że on tutaj będzie.
  W mojej głowie znowu tworzył się straszny mętlik. Nie miałam pojęcia co Markus miał na myśli , mówiąc o kłamstwach Andreasa.  I czy on sam nie kłamał w tej chwili. Będąc zwyczajnie zazdrosnym o to , że wybrałam jego przyjaciela.
-Płaczesz?- drgnęłam delikatnie na dźwięk głosu Andreasa. Po chwili już czułam jak zajmuje przy mnie miejsce na łóżku.
-Nie- stęknęłam , odwracając się w jego stronę- po prostu jestem wściekła. Markus wyprowadził mnie z równowagi.
-To moja wina. Przepraszam, proponując Ci przyjazd tutaj. Kompletnie nie pomyślałem o Markusie- patrzał na mnie skruszony. Spojrzenie jego błękitnych oczu było takie niewinne. Nie widziałam w nim niedawnej wściekłości i zazdrości. Nie, on nie byłby w stanie mnie okłamać. Już nie. Odkąd wyjaśniliśmy sobie temat Richarda, wszystko było idealnie. A może zbyt idealnie? Może to nie było prawdziwe. Może faktycznie Markus miał rację. Może ja ciągle udawałam, a on kłamał.
-Okłamujesz mnie Andreas?- zadałam pytanie niewiele myśląc. Lekko się zawahał. Choć starał się nie dać tego po sobie poznać.
-Jak możesz pytać w ogóle? Wiesz , że Markus zawsze chciał nas skłócić- przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się ufnie w jego ramiona. Choć ulotny moment zawahania z jego strony, dał mi powód do niepokoju.
-Wiem Andreas . Ale ja znów nie mam pojęcia co się dzieje. Dlaczego Markus nie daje mi spokoju? Myślałam , że mam to już za sobą.
-Porozmawiam z nim jutro. Załatwię to Em.
-Zostaw . Jakoś sobie poradzę - uśmiechnęłam się słabo do chłopaka. Atmosfera w ich drużynie. I tak nie należała już do przyjemnych. Przeze mnie. Niepotrzebna była im kolejna kłótnia. A byłam pewna , że rozmowa tej dwójki zapewne tak by się skończyła. O ile nie jeszcze gorzej.
-Powinnaś jeszcze o czymś wiedzieć Emily- jego spojrzenie mówiło mi  , że to nie będzie nic przyjemnego. Widziałam jak na jego twarzy znów pojawił się grymas bólu i złości - Markus przy wszystkich wytknął mi , że sypiasz z Richardem. Trochę to ich zszokowało. Szczególnie Lisę.
Wpatrywałam się w niego głęboko oddychając. Jakim prawem Markus zrobił coś takiego? Jak spojrzę im wszystkim w oczy? I co najważniejsze jak wytłumaczę to wszystko Lisie?




  Z samego rana wyszłam cicho z pokoju. Korzystając z okazji, że Andreas zniknął w łazience. Chciałam sama pójść do Lisy. I w spokoju wytłumaczyć jej wszystko. Andreas był dla Lisy idolem. I wiedziałam , że ciężko będzie jej zrozumieć  to co zrobiłam.
  Z niepokojem stanęłam przed drzwiami pokoju dziewczyn i cicho zapukałam.  Ze znaczną ulgą przyjęłam pojawienie się za nimi Lei.
-Lisa zeszła już na śniadanie- odezwała się, unikając mojego spojrzenia.
-Jak ona..
-Jest trochę zła, rozżalona - przerwała mi, wychodząc na hotelowy korytarz  - musisz jej to jakoś wytłumaczyć.
-Wiem. Miałam nadzieję , że nigdy się o tym nie dowie.
-Markus to skończony dupek Em- przyjaciółka ciągle nie patrzyła mi w oczy. Miałam wrażenie, że coś przede mną ukrywa.
-Lea czy coś się stało?
-Porozmawiaj najpierw z Lisą. Tylko błagam bądź z nią szczera. To Twoja siostra. Na pewno Cię zrozumie.
-Oby- zatrzymałam się gwałtownie przed wejściem do hotelowej restauracji- ale powiedz mi co się stało. Widzę , że coś jest nie tak. I nie chodzi tutaj o sytuację z Lisą.
-Nie mogę Em- szepnęła przepraszająco- obiecałam coś komuś, mimo że nie powinnam. Ale obiecuję , że dowiesz się dzisiaj wszystkiego. I mimo tego , że nie będzie to zbyt miłe. Według mnie będzie to dobra wiadomość.
 Jej słowa wcale nie dodały mi otuchy. Poczułam się jeszcze gorzej. Wiedząc, że coś przede mną ukrywa.  Ze strachem przekroczyłam próg restauracji i stanęłam przed stolikiem swojej młodszej siostry. Uniosła głowę i spojrzała na mnie  z wyrzutem. Już po chwili z powrotem zajmując się kanapką na jej talerzu.
-Porozmawiamy ?- przysiadłam na przeciwko niej, odzywając się cicho.
-To prawda Emily? Powiedz mi, że Markus kłamał. Powiedz , że nie zdradziłaś Andreasa?- odezwała się nie unosząc głowy.
-To nie takie proste Lisa- po moich słowach wstała  od stolika i szybkim krokiem przeszła do wyjścia. Ruszyłam zaraz za nią, chwytając ją za rękę - pogadaj ze mną.
-Po co? - szarpnęła się gwałtownie, nawet się nie zatrzymując. Zatrzymała się dopiero po wyjściu przed budynek- jak mogłaś to zrobić Andreasowi ?
-Nie wiem . Sama ciągle zadaję sobie to pytanie. Tak wyszło Lisa. Całkowicie straciłam głowę. Strasznie tego żałuję . Ale nie cofnę czasu. Nie chciałam żebyś się dowiedziała w ten sposób.
-Zapewne nie chciałaś, żebym w ogóle się dowiedziała- prychnęła.
-Bo to nic dla mnie nie znaczyło Lisa.
-To dlaczego z nim spałaś? Bo co? Bo miałaś taki kaprys? Bo chciałaś zranić Andiego?
-Oczywiście, że nie Lisa- nie chciałam, żeby tak to odebrała- no dobrze. Przez moment wydawało mi się, że się zakochałam. Że zależy mi na Richardzie.  Wiem, że Andreas jest dla Ciebie chodzącym ideałem. I trudno Ci zrozumieć , że go zdradziłam. Ale on mi wybaczył. Jesteśmy razem szczęśliwi, Lisa. Richard to zamknięty rozdział.
-Ciekawe czy jego dziewczyna nie będzie zazdrosna, widząc Cię w jego pobliżu -rzuca od niechcenia- bo tutaj już chyba wszyscy huczą o tym, że z nim sypiałaś. Więc za pewne ona też zaraz się dowie.
- O czym Ty mówisz Lisa?!- nie mam pojęcia czemu, sama świadomość tego, że Richard może kogoś mieć przyprawia mnie o bolesny skurcz brzucha.
-Mijałam go jak szłam na śniadanie. Był z siostrą i jakąś szatynką. Obejmowali się i wyglądali na mocno zakochanych- czuję, że tracę oddech. Że coś dławi mnie w gardle mimo, że wcale nie powinno mnie to obchodzić. Lisa od razu zauważa , że coś jest nie tak. Złość na jej twarzy zamienia się w troskę -wszystko w porządku Em?
-Tak - to jedyne co jestem w stanie z siebie wydobyć. Łzy, które siłą staram się powstrzymać, same zaczynają spływać po mojej twarzy.
-Przepraszam Em. Nie płacz. Nie złoszczę się już na Ciebie. To w sumie Twoja sprawa- Lisa całkowicie błędnie rozumie moją rozpacz. Zresztą ja sama nie rozumiem czemu to tak boli.  Jej ręce okręcają się w okół mojej szyi. Co powoduje jeszcze większe strumienie łez- najważniejsze, że Andreas Ci wybaczył i jesteście szczęśliwi.
-Dziękuję Lisa- szepczę w jej włosy. Odrywam się od niej i ocieram twarz.
-Chodź pójdziemy do Lei- uśmiecha się i ciągnie mnie w kierunku windy. Wyobraźnia podsuwa mi obraz bruneta z jakąś nieznaną mi dziewczyną. Łzy znów dławią mnie w gardle. Szybko jednak zamieniają się w złość, na widok Markusa, stającego przede mną. Próbuję go wyminąć , ale zagradza mi drogę.
-Możemy porozmawiać Em?-  w jego głosie nie ma wściekłości. Tylko strach.
-Nie mamy o czym - podnoszę głos. Nie mam ochoty na żadne pogawędki z nim. Nie mam pojęcia co znowu kombinuje. I nie chcę tego wiedzieć.
-Porozmawiaj z nim Emily - dopiero teraz widzę Leę, stojąco obok niego. W głowie pędzą mi tysiące myśli, gdy kiwam zrezygnowana głową. I mimo niechęci wychodzą z nim przed hotel.

4 komentarze:

  1. Ale zrobiła się tutaj gęsta atmosfera... Chyba nikomu nie zazdroszczę tego, że znaleźli się razem w jednym miejscu.
    Te wszystkie sekrety, tajemnice i niedomówienia. Każdy z bohaterów coś ukrywa, coś udaje, albo jest z kimś skonfliktowany. To prędzej czy później zakończy się aferą stulecia!
    Markus choć raz zachował się jak trzeba i opowiedział wszystko Lei. Nie zważając na konsekwencje. Można powiedzieć nareszcie. Mimo wszystko nic nie jest w stanie zmienić faktu, że jego zachowanie jest wprost karygodne. Chciał rozkochać w sobie Emily, aby ochronić się przed odpowiedzialnością. Choć może zaczyna tego powoli żałować, jakoś nie przemawia do mnie jego skrucha, a już na pewno nie wierzę, że naprawdę zaczęło mu zależeć na Em. On w ogóle posiada jakieś uczucia? Śmiem w to wątpić.
    Przed nim teraz najtrudniejsza rozmowa być może w całym życiu. Musi przyznać się do wszystkiego dziewczynie. Ogromnie ciekawi mnie jej reakcja i co zrobi z tą wiedzą.
    Oczywiście ogromne brawa dla Lei, bo gdyby nie ona. Markus pewnie nadal by milczał. Taka przyjaciółka to prawdziwy skarb. Swoją drogą, coraz częściej zastanawiają mnie jej relacje ze Stephanem. Ta dwójka chyba ma się trochę ku sobie. 😉 Albo tylko coś mi się zdaje. Czas pokaże.
    Lisa wściekła się na siostrę, gdy poznała prawdę o jej zdradzie. Można ją jednak w pewnym sensie zrozumieć. Jest jeszcze młoda, a Andreas to jej idol i największy autorytet. Traktuje go jak ideał, którym niestety od jakiegoś czasu już nie jest. Jednak Lisa tego nie dostrzega i wyciąga mylne wnioski. Dla niej wszystko jest łatwe i proste, bo nie jest na miejscu Emily. Dobrze, że przynajmniej długo się nie złościła i szybko pogodziła siostrą. Em kolejne konflikty nie są teraz do niczego potrzebne.
    Pojawienie się Richarda bardzo mnie zaskoczyło, a jeszcze bardziej, że rzekomo ma dziewczynę. Sama nie wiem, co mam o tym sądzić. Może Lisa jednak coś źle zinterpretowała? Chyba, że Richard postanowił jednak zapomnieć o Em i znaleźć sobie po niej pocieszenie. Tutaj można się wszystkiego spodziewać.
    Reakcja dziewczyny dobitnie jednak pokazuje, że nadal go kocha i nic się nie zmieniło w tej kwestii, mimo jej usilnych starań czy obietnic.
    Czekam z olbrzymią niecierpliwością na następny rozdział. Czując, że będzie niezwykle emocjonujący. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Z każdym kolejnym rozdziałem zbliżamy się do nieuchronnego momentu, w którym Emily pozna prawdę. Na pewno będzie zszokowany, gdy dowie się, że to jednak nie Richard kierował tym samochodem. Będzie pewnie zagubiona, nie będzie wiedziała komu wierzyć. Szczególnie, że okłamał ją nie tylko Richard, ale również Andreas. To może przechylić czarę goryczy. Emily w końcu dostrzeże jak bardzo zmienił się Andreas. Ciężko powiedzieć jakie uczucia nim kierują, ale na pewno nie jest to miłość. Bo gdyby szczerze kochał Em to nigdy by czegoś takiego nie zrobił.
    Lea już wie. I jak najbardziej rozumiem jej gwałtowną reakcję. W końcu chodzi o szczęście jej najlepszej przyjaciółki. Ale cieszę się, że pozwoliła Markusowi osobiście wyznać prawdę. To na pewno dla niego ważne.
    Lisa również zyskała cały obraz sytuacji. Jest jeszcze młoda, nie rozumie, że życie czasami jest bardzo skomplikowane. A jej siostra po prostu się pogubiła. Na szczęście może liczyć na wsparcie siostry. W końcu rodzinę wwspiera się niezależnie od okoliczności.
    Zaskoczyła mnie przemiana Markusa. Nie spodziewałam się, że zrozumie swoje błędy i będzie gotów poddać się konsekwencją. Plus dla niego.
    Ode mnie na dzisiaj to tyle. Dużo weny życzę i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielkie brawa dla Lei, że nie poddała się w swoich działaniach i siłą wyciągnęła z Markusa absolutnie całą prawdę. Po tym, jak przyznał się do tego, że to on spowodował ten nieszczęsny wypadek nie miał ochoty na dalsze zwierzenia, ale bardzo dobrze, że stało się inaczej. Nie potrafię go chyba zrozumieć... Ukrywał prawdę przed Em, tylko po to, aby ją w sobie rozkochać i aby cała ta sprawa przeszła bez echa? No kurczę, Markus! Takie zachowanie zdecydowanie nie przystoi. Dobrze, że choć w tym wszystkim zaczyna żałować tego, co zrobił, ale i tak... Jestem ogromnie ciekawa reakcji Em, gdy prawda w końcu wyjdzie na jaw, bo koniec tego rozdziału ewidentnie na to wskazuje. Fajnie, że Lea jednak pozwoliła Markusowi, by osobiście wyznał wszystko jej przyjaciółce. Ale nawet sobie nie wyobrażam, co ona poczuje... W końcu przez cały ten czas obwiniała za wszystko Richarda. A gdy doda się do tego fakt, że Andi ją okłamywał to już w ogóle. Strasznie się zmienił i to niestety na gorsze :( Jak wcześniej choć trochę rozumiałam jego postępowanie, tak teraz w ogóle żadne jego tłumaczenie do mnie nie dociera. Może w porę się jednak opamięta...? Chociaż, na to już chyba niestety za późno :(
    Reakcja Lisy była dość gwałtowna, ale i zrozumiała. W końcu Andreas jest jej idolem i nie przewidziałaby tego, że jej siostra może go zdradzić. Ale najważniejsze, że po tej szczerej rozmowie siostry doszły do porozumienia :) Wsparcie rodziny jest najważniejsze :)
    Z wielką niecierpliwością czekam na nowość :)
    I przy okazji zapraszam do siebie na nowe rozdziały: http://wysokie-nadzieje.blogspot.com/ i https://te-entregare-mi-vida.blogspot.com/. Odpowiadając na Twój komentarz to jeszcze trochę rozdziałów do końca losów Rosaline i Kepy pozostało :) A dokładnie planuje 35+epilog :)I nie, nie szykuję już dla nich żadnych problemów :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowe rozdziały: https://niewlasciwy-wybor.blogspot.com/ oraz po długiej przerwie na https://spelniajac-marzenie.blogspot.com/ ;*

      Usuń