wtorek, 4 grudnia 2018

46



   Andreas z niepokojem przemierzał hotelowe korytarze w poszukiwaniu Emily. Dziewczyna wyszła z pokoju gdy rano brał prysznic. I więcej się w nim nie pojawiła. Widział ją jeszcze przez chwilę jak rozmawiała ze swoją siostrą. Ale to było w czasie śniadania. Za niedługo mieli schodzić na kolację.  A jej ciągle nie było.

 Na Richarda wpadł,  gdy kolejny już raz zbiegał po schodach w stronę hotelowego basenu. Stanął jak wryty, wpatrując się w kumpla. Trzymającego jakąś dziewczynę za rękę.
-Nie miałem pojęcia , że tutaj będziesz - rzucił nerwowo , po szybkim przywitaniu się. Choć przecież rozważał tą opcję. Wiedział, że przyjaciel był bardzo związany ze swoją młodszą siostrą. Która jutro miała wystąpić w kwalifikacjach do konkursu.
-Selina nalegała. Wiesz , jakie są siostry - Richard zaśmiał się. Mocniej przytulając do siebie szatynkę.
-Wiem coś o tym- Andreas na samą myśl o swoich siostrach wybuchnął śmiechem. Po chwili jednak spoważniał i spojrzał na kumpla mrużąc oczy- widziałeś może Em?
-Em?- brunet zamyślił się przez chwilę, jakby nie miał pojęcia o kim Andreas mówi- rano wchodziła do windy. Gdzie jest teraz, nie mam pojęcia.
-Płakała- dziewczyna towarzysząca Richardowi odezwała się cicho- wyglądała na dosyć roztrzęsioną.
-Rozmawiała z Markusem - rzucił krótko brunet. Tak jakby to miało wystarczyć.  I w sumie  Andreasowi wystarczyło. Poczuł jak traci grunt pod nogami. Em już wiedziała. Był pewny , że Markus wyjawił jej wszystko. Że jego kłamstwo właśnie wyszło na jaw. Markus w jakiś sposób oczyścił Richarda w jej oczach. Teraz już nic nie stało na przeszkodzie, żeby dziewczyna z nim była. Zaklął głośno , przerażony tym co teraz się wydarzy. Em będzie na niego wściekła . Zostawi go. Nie miał co do tego żadnych wątpliwości.


  Bez pukania wpadł do pokoju Lei. Dziewczyna siedziała na łóżku opierając się o Stephana. Oboje podnieśli głowę w jego kierunku.
-Gdzie jest Em?- stanął przed nimi ledwo nad sobą panując.
-Myślałam , że z Tobą- brunetka wstała, patrząc mu prosto w oczy.
-Kłamiesz Lea- Andreas chwycił ją za łokieć, powodując lekki grymas na jej twarzy.
-Odbiło Ci?- prychnęła- nie widziałam jej od rana.
-Na pewno tu była . Jesteś jej najlepszą przyjaciółką- mocniej ścisnął jej rękę. Dziewczyna syknęła . Powodując natychmiastową reakcję Stephana.
-Puść ją. Chyba trochę przesadzasz . Lea nie kłamie. Jestem z nią od śniadania  i Emily na pewno tutaj nie było.
-Przepraszam Lea- Andreas odsunął się nieznacznie. Po chwili zajął miejsce na łóżku i ukrył twarz w dłoniach- po prostu nie potrafię jej znaleźć od rana. Wiem, że rozmawiała z Markusem. I strasznie się o nią martwię.
-O nią Andreas? - Lea spoglądała na niego ze złością- albo o siebie?
-Nie wiem o czym mówisz- warknął.
-Doskonale wiesz. To ja namówiłam ją  do rozmowy z Markusem. Po tym jak wszystko mi opowiedział- Lea nie spuszczała wzroku z jego twarzy. Andreas wykrzywił się z wściekłością.
-Dlaczego to zrobiłaś?
-A nie sądzisz , że Em powinna znać prawdę?- obydwoje nie zwracali uwagi na Stephana,  przysłuchującego się im z uwagą. Nikt nawet nie zauważył, gdy Lisa weszła do pokoju i zajęła miejsce pod ścianą- to jej się zwyczajnie należało. Obwiniała Richarda, za coś czego tak naprawdę nie zrobił. A Ty ciągle utwierdzałeś ją w tym , że to Richard. Wiedząc jaka jest prawda.
-On tam był. Zostawił ją . Ona mogła tam umrzeć. Jest tak samo winny jak Markus.
-Ale to nie on prowadził Andreas- Lea nagle zdała sobie sprawę z obecności Stephana. Odwróciła się gwałtownie w jego stronę.  Chłopak wpatrywał się w ich dwójkę. Nie do końca zdając sobie jeszcze sprawę  z tego, czego się właśnie dowiedział. Za jego plecami dojrzała Lisę. I aż jęknęła na jej widok.
-O czym Wy mówicie?- na twarzy piętnastolatki malowało się przerażenie.
-Lisa, co tutaj robisz?
-To mój pokój Lea. Gdybyś zapomniała.
-Wiem, tylko...
-Tylko co ?! -przerażenie zostało nagle zastąpione złością - znowu miałam tego nie słyszeć? Mam tego dosyć. Nie jestem już dzieckiem. Wy ciągle kręcicie. Kompletnie nie wiem co się dzieje. Wczoraj dowiaduje się , że moja siostra sypia z Richardem. A dzisiaj , że to on jest w połowie odpowiedzialny za to co się stało. Nie sądzisz , że należą mi się jakieś wyjaśnienia?
-Masz rację Lisa. Tylko cała ta sytuacja nas przerosła. Szczególnie Emily. Postaw się na jej miejscu. Co ona Ci miała powiedzieć? Że zakochała się w kimś, kto zniszczył jej życie?
-Zakochała?- Lisa stęknęła. Do Andreasa dopiero po chwili doszedł sens słów Lei. Zakochała się. W Richardzie. Nie w nim. Mimo, że już wtedy w Hinterzarten to przeczuwał. Nie dopuszczał do siebie tej myśli. I teraz też nie chciał tego robić. To przecież nie mogła być prawda. To on ją kochał. Nie Richard. Który już sobie znalazł po niej pocieszenie. Zacisnął pięści ze złością. I wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.


-Możesz ze mną w końcu porozmawiać?- odezwała się cicho Lisa, gdy Stephan wyszedł za Andreasem- nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. I przez to denerwuję się jeszcze bardziej.
-Lisa...
-Wiem, że powinna zrobić to Em. Ale sama widzisz co się dzieje. Przestańcie traktować mnie jak dzieciaka. Ja naprawdę dużo rozumiem.
-No dobrze, może masz rację- Lea wzięła piętnastolatkę za rękę i obie usiadły na łóżku- jak zapewne słyszałaś to Markusa i Richard spowodowali ten wypadek. Em dowiedziała się o tym kilka miesięcy temu. Tylko, że to Richard przyznał się do wszystkiego. A ona mimo tego , chyba się zakochała. Co ja gadam , na pewno się zakochała.  Choć ciągle uparcie twierdziła , że go nienawidzi. Wyszło jak wyszło. Zdradziła z nim Andreasa, a gdy ten się dowiedział....
-No mów- dziewczyna ponagliła ją, gdy na moment przerwała.
-Andreas trochę namieszał. Najpierw próbował zmusić Richarda do zgłoszenia się na policję. Potem ciągle utwierdzał Em w przekonaniu , że to on prowadził. Mimo, że znał prawdę. Wiedział o Markusie.
-Andreas taki nie jest- zaprotestowała słabo Lisa.
-I właśnie dlatego Em, tak bała się z Tobą porozmawiać. Przecież , on jest dla Ciebie idolem. Uwielbiasz go i podziwiasz. A on bardzo się zmienił. Miłość do Twojej siostry chyba go zaślepiła. Nie potrafi dostrzec , że tak naprawdę krzywdzi Em. Ostatnio coraz częściej się zastanawiam, czy on ją w ogóle kocha. Czy to nie jakieś obsesyjne zauroczenie. Przecież gdyby naprawdę ją kochał, pozwoliłby jej odejść. Żeby tylko była szczęśliwa.
-Em bardzo kocha Richarda?
-Bardzo. Mimo , że usilnie próbuje się przed tym bronić.
-A on?
-Nie mam pojęcia Lisa. Rozmawiałam z nim kilka razy. I wydawało mi się , że mu zależy. Ale nie wiem. Jeszcze teraz gdy pojawiła się ta dziewczyna. Sama mam mętlik w głowie. I nawet nie chcę sobie wyobrazić. Co czuje Twoja siostra.
 Lisa jęknęła cicho, gdy ta skończyła mówić. Lea widziała na jej twarzy złość i niedowierzanie. Nie dziwiła się jej. Ona też była skołowana. Przytuliła dziewczynę do siebie. I w milczeniu czekały na powrót Stephana.



 Wypadłam z windy ciągle zanosząc się płaczem. Nie miałam pojęcia gdzie pójść. Nie chciałam iść do Lei. Która na pewno razem z Lisą czekała na mnie w pokoju. Nie chciałam , żeby siostra oglądała mnie w takim stanie. Ona miała dopiero piętnaście lat. Nie potrafiłabym wytłumaczyć tego wszystkiego co się dzieje.
  Do Andreasa , nie miałam ochoty nawet się zbliżać. Dlatego szybkim krokiem minęłam nasz pokój. Wściekłość na niego, mieszała się rozpaczą. Po tym co się stało tamtej nocy. Ponownie mu zaufałam. A on kolejny raz mnie zawiódł. Wciskając kłamstwa, bylebym tylko z nim została. Bez mrugnięcia okiem oczerniał Richarda w moich oczach. Sprawił, że widziałam w nim kogoś takiego samego jak morderca mojego ojca.
 A on taki nie był. Może nie był bez winy. Bo jednak był w tym samochodzie. Zostawił mnie tam. Ale nie on prowadził. Byłam z tego powodu równocześnie szczęśliwa i wściekła. On też mnie okłamał . Dlaczego wziął na siebie winę, za coś czego nie zrobił. Przecież gdyby od razu powiedział mi prawdę , wszystko mogłoby wyglądać inaczej. Tylko może on tego nie chciał. Może dla niego byłam jedną z wielu.
 Teraz to i tak wszystko przestało mieć znaczenie. Nie liczyło się. Richard był tutaj z kimś . Nie sam. A ja już całkowicie straciłam swoją szansę.


  Nie potrafię przestać płakać, nawet wtedy gdy zderzam się z Justinem. Chłopak jest wyraźnie przestraszony moim stanem .
-Co się dzieje Emily?-  chwyta mnie za ramiona i potrząsa delikatnie.
-To nic takiego- rzucam. Ocieram oczy  wierzchem dłoni. Rozmazany tusz, musi wyglądać koszmarnie na mojej twarzy.
-Ładne mi nic takiego - kręci głową  - zaprowadzę Cię do Andreasa.
-Nie - podnoszę głos- mogę pójść gdziekolwiek . Ale nie do niego.
-Chodź - chłopak stara się ukryć zdziwienie , moją reakcją. Chwyta moją dłoń , ciągnąc w tylko sobie znanym kierunku.

Już po chwili , przekraczam próg jego pokoju. Zajmuję miejsce w kącie jednego, z dwóch łóżek. Znajdujących się w pokoju. Opieram się o ścianę, podciągając nogi pod brodę. Moimi ramionami znów wstrząsa szloch. Choćbym nie wiem jak bardzo się starała nie potrafię przestać płakać.  Constantin , staje w drzwiach pokoju wpatrując się we mnie zdziwiony i lekko przestraszony. Widzę jak otwiera usta chcąc coś powiedzieć. Justin ucisza go jednym ruchem ręki.
-Pójdę już - opuszczam nogi i próbuję się podnieść.
-Gdzie pójdziesz?- pytanie Justina, znów przypomina mi , że nie mam chwilowo gdzie się podziać.
-Nie chcę Wam przeszkadzać- jęczę.
-Nie przeszkadzasz- Constantin zajmuje miejsce przy mnie. Uśmiecha się delikatnie - nie wiem co się stało. Ale może postarasz się uspokoić?  Jestem pewny , że wszystko się poukłada.
-Tego nie da się już poukładać- łkam, na samą myśl o szatynce zajmującej miejsce przy Richardzie. Gubię się w tym co boli mnie bardziej. Oszustwo Markusa czy kłamstwo Andreasa? A może świadomość tego, że nie mam już możliwości bycia z Richardem?
-Wszystko się da Emily. Mimo, że czasem wydaje się , że nie ma na to szans- przymykam oczy , gdy dotyka ręką mojego policzka- spróbuj się przespać. Będziemy z Justinem w pobliżu, gdybyś czegoś potrzebowała.
-Nie mówcie nikomu , że tu jestem- szepczę jeszcze zanim zasypiam całkowicie umęczona płaczem i emocjami dzisiejszego poranka.




  Lea zeszła na kolację ze Stephanem i Lisą coraz bardziej przerażona, brakiem jakiegokolwiek kontaktu ze strony swojej przyjaciółki. Z nadzieją rozglądnęła się po sporej rozmiarów restauracji. Wierząc , że ujrzy ją przy którymś ze stolików. Niestety, Em nigdzie  nie było. A widok równie przestraszonego Andreasa, uświadomił jej , że on też nigdzie nie znalazł blondynki.
-Nawet nie odbiera moich telefonów- szepnęła podchodząc do niego. Wściekłość na chłopaka zeszła na dalszy plan.  Ustępując miejsca strachowi.
-Moich też. Pytałem o nią już chyba wszystkich . Nikt nic nie wie.
-Albo nie chce mówić- westchnęła z nadzieją, że dziewczyna zaszyła się w którymś z pokoi .

 Nagle jej wzrok przykuł Richard, wchodzący do środka z  jakąś dziewczyną. Skinął im głową z uśmiechem. Po czym zajęli miejsce kilka stolików dalej. Szatynka patrzyła na niego z uwielbieniem. A on co chwilę przytulał ją do siebie, obsypując pocałunkami.
-Em ich widziała- Andreas odezwał się beznamiętnym głosem. A Lisa  nagle  zerwała się od stolika. Lea szybko podążyła za nią. W kierunku stolika zajmowanego przez bruneta.
-Zapomniałeś o niej ? - piętnastolatka z wściekłością stanęła przed chłopakiem, wpatrując się w niego oskarżycielskim wzrokiem.
-Przepraszam za nią- Lea uśmiechnęła się przepraszająco do bruneta i niczego nierozumiejącej szatynki. Po czym zwróciła się do Lisy- idziemy.
-Nie ! - młodsza dziewczyna nie miała zamiaru się ruszyć- pytałam czy o niej zapomniałeś?
-Lisa to nie Twoja sprawa- chłopak przełknął ślinę. Spojrzał na nie, wzrokiem pozbawionym jakichkolwiek uczuć.
-Emily jest moją siostrą - głos zaczął jej się łamać. Lea była pewna  , że młoda ledwo walczyła ze łzami- martwię się o nią.
-Przepraszam Lisa, ale ja nie mam nic wspólnego z Twoją siostrą. Może z Andreasem pogadaj - Lea widziała, że brunet był coraz bardziej zirytowany tą rozmową. Zapewne będzie się musiał tłumaczyć   przed dziewczyną. Która przysłuchiwała im się w zainteresowaniu.
-Myślałam, że jak ktoś się decyduje na seks z kimś. To powinno mu  przynajmniej trochę zależeć na tej osobie. Widzę jednak , że Ty robisz to z kim popadnie- warknęła piętnastolatka . I odeszła z wysoko podniesioną głową. Lea mimo wszystko parsknęła śmiechem. Powodując prychnięcie u szatynki.
-Tym razem za nią nie przeproszę . Lisa trafiła w samo sedno - uśmiechnęła się kpiąco. Odwróciła się szybko , wpadając wprost na Constantina.
-Jest u mnie. Prosiła , żeby nikomu nic nie mówić- odezwał się cicho- czekaj na mnie za pół godziny pod hotelem.
Lea tylko delikatnie skinęła głową. Uspokojona słowami młodszego skoczka. I wolnym krokiem ruszyła w stronę swojego stolika. Ciągle czując na sobie wzrok Richarda.

3 komentarze:

  1. Współczuję Emily tego, że po raz kolejny życie wywróciło się jej do góry nogami. Ostatnie miesiące były dla niej niezwykle ciężkie, a teraz po raz kolejny spadł na nią ogromny cios. :(
    Wszystko, w co wierzyła okazało się kłamstwem, a co najgorsze Andreas z premedytacją ją przez tyle czasu okłamywał odnośnie tego wypadku. Wątpię, czy kiedykolwiek będzie mu ona w stanie wybaczyć. Nic więc dziwnego, że nawet nie chce go widzieć. W końcu, to po części przez niego zrezygnowała z próby stworzenia czegoś więcej z Richardem, będąc przekonaną, że to przez niego jej życie runęło...Dobrze, że przynajmniej znalazła schronienie u Constantina i Justina. Tam jest przynajmniej bezpieczna.
    Myślałam, że teraz kiedy prawda wyszła na jaw. Andreas zmądrzeje i zrozumie swoje błędy, ale on nadal jest ogarnięty jakąś niezdrową obsesją i nic do niego nie dociera. Niech on się w końcu ogarnie, bo bezpowrotnie straci Em, choćby nawet jako zwykłą znajomą.
    Lisa poznała większość sekretów siostry i pozostałych bohaterów. Jak na swój młody wiek, wykazała się naprawdę sporą dojrzałością. No i jak przygadała Richardowi! Wielkie brawa dla niej. Taki kubeł zimnej wody na pewno się mu przyda. Może teraz w końcu zacznie działać i zawalczy o Emily, którą nadal kocha. Zanim znowu nie będzie na to za późno.
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie się wszystko pogmatwało. Jeszcze niedawno Emily miała trzech chłopaków, którzy starali się o jej względy i nie wiedziała, którego wybrać, a teraz nie może wybrać żadnego. Bo każdy ją w jakiś sposób skrzywdził. To cholernie bolesne. Dla nich wszystkich.
    Andreas już wie, że Em poznała prawdę. Jest wściekły, ale doskonale zdaje sobie sprawę, że gra skończona. Zresztą sam ją zakończył. Gdyby od początku zachowywał się jak prawdziwy facet, to teraz nie miałby problemów i wszyscy byliby szczęśliwszy.
    Lea ma stuprocentową rację. Gdyby Andreas naprawdę kochał Emily, to pozwoliłby jej odejść. A tak, to zachował się jak rozpieszczone dziecko. Myślał, że dziewczyna będzie tylko jego, ale uczucia bywają okrutne.
    Prawdę poznała również Lisa. Może i ma tylko piętnaście lat, ale jest niezwykle dojrzała jak na swój wiek. I miała prawdo wiedzieć, co się dzieje. Rozumiem jej wściekłość, w końcu chodzi o starsza siostrę, którą niewątpliwie kocha. Zrozumiałe jest też to, że czuje się zagubiona. Andreas był dla niej idolem, a tymczasem okazało się, że potrafi być wyrafinowany i myśleć tylko o sobie. Niestety spotkania z idolami nie zawsze wyglądają tak, jak sobie to wyobrażamy.
    Trochę martwi mnie pojawienie się w tym wszystkim Constantina. Na zasadzie nic nie mam do tego, że pomaga Em, ale boję się jak odbierze to reszta chłopaków.
    W każdym razie zrobiło się naprawdę gorąco. Z niecierpliwością czekam więc na kolejne rozdziały.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  3. O masakra, co tutaj się wydarzyło!
    Sytuacja zrobiła się jeszcze bardziej skomplikowana... Emily została skrzywdzona przez Andreasa, przez Richarda, przez Markusa oraz przez te wszystkie kłamstwa. Jest jej z tym cholernie ciężko, co wcale mnie nie dziwi. Zebrało się tego za dużo, jak na jedną osobę...
    Andreas już wie, że Em zna prawdę... I co teraz? Zdaje sobie sprawę z tego, że totalnie schrzanił, bo gdyby był z nią szczery od samego początku może dałoby radę to wszystko naprawić, a tak to... Sprawa chyba załatwiona. Strasznie jestem ciekawa jego rozmowy z dziewczyną oraz tego, jak ona przebiegnie. Zdecydowanie nie będzie należała do najprzyjemniejszych. Gdyby Em wiedziała o wszystkim dopuściła by do głosu swoje uczucia do Richarda, a tak to... On też się posypał, jednak usłyszał od Lisy kilka gorzkich słów prawdy. W ogóle brawa dla niej :) Jest jeszcze bardzo młoda, a rozumie już bardzo wiele. Poznała większość sekretów siostry i nie odsunęła się do niej, tylko stanęła w jej obronie, co bardzo mnie cieszy :)
    Czekam z niecierpliwością na nowość i przy okazji zapraszam do siebie na nowe rozdziały - http://wysokie-nadzieje.blogspot.com/ i https://te-entregare-mi-vida.blogspot.com/ :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń