środa, 24 października 2018

40

 
  Andreas od kilkunastu dni plątał się po ośrodku , nie mogąc sobie znaleźć miejsca. Czas pomiędzy treningami dłużył mu się niemiłosiernie. Kilkukrotnie szedł do jej pokoju, całkowicie zapominając , że Em już tutaj nie mieszka. Wszystko bez niej było tutaj bezsensu. I niby miał do niej blisko. I przynajmniej raz dziennie wpadał do domu dziecka.
  Ale to nie był to samo. Emily była tak pochłonięta dzieciakami. Że zwyczajnie brakowało jej czasu dla niego. Albo  nie chciała go dla niego znaleźć. Nawet na rehabilitację chodziła w takich godzinach gdy on był na treningu. Nie miał pojęcia czy to był zwykły zbieg okoliczności. Czy po prostu nie chciała z nim spędzać czasu.
  Gdyby jeszcze była Agnes mógłby ją poprosić żeby zatrzymała Emily , aż wróci. Ale dziewczyna dopiero dzisiaj wracała z wakacji. I zastępował ją jakiś całkowicie nieznany mu chłopak.


   Od tej pieprzonej nocy w Hinterzarten . Wszystko między nimi się zmieniło. Nie potrafił zapomnieć jej widoku z Richardem. Obraz powracał do niego na okrągło. Powodując coraz większą zazdrość. Bo mimo , że jego kumpel wyprowadził się z Oberstdorfu. I całkowicie zerwał z nimi jakikolwiek kontakt. Andreas miał wrażenie, że w myślach blondynki jest na okrągło.  Za każdym razem gdy do niej przychodził. Widział to w jej oczach.
   Miał nadzieję że dzisiaj będzie inaczej. Zaraz po wieczornym treningu. Skierował swoje kroki do domu dziecka. Stanął w drzwiach świetlicy. I z boku obserwował jak blondynka rozmawia z grupą starszych dziewczyn. Były tylko dwa , trzy lata młodsze od niej. Od razu było widać , że dogadują się znakomicie. Szeptały między sobą. Raz za razem wybuchając śmiechem. Oczy dziewczyny były jednak ciągle smutne. Najgorsze było to, że wydawały mu się smutniejsze niż kiedykolwiek wcześniej . Nawet na samym początku gdy poznał ją po wypadku. Nie miała tak smutnego spojrzenia. Blondynka nagle odwróciła głowę w jego stronę. Uśmiechnęła się. Jak gdyby cieszyła się , że go widzi. Powiedziała coś do trójki dziewczyn. Powodując ich kolejny wybuch śmiechu. Podeszła do niego. Delikatnie pocałowała go w policzek.
- Chodź- złapała go za rękę i pociągnęła w kierunku wyjścia na plac zabaw za budynkiem.  Zajęła miejsce na dużej huśtawce. Uśmiechnęła się , wpatrując się w zachodzące słońce na wrześniowym niebie.  Usiadł przy niej, a ona od razu położyła się na jego kolanach. Niby wszystko było w porządku. Niby...
-Tęsknię za Tobą Emily.
-Widujemy się codziennie Andreas- przewróciła oczami ze śmiechem. Podniosła się na chwilę , całując go w policzek.
-To nie to samo. Wiesz o tym.  Ciągle nie masz czasu. Ciągle jesteś zajęta. A to Lily chce żebyś jej poczytała. Za chwilę Aaron ciągnie Cię do zabawy. A w kolejce czeka już Lukas i ....
-Daj spokój. To moja praca- przerwała mu.
-Ale nie dwadzieścia cztery godziny na dobę Em.
-To dzieciaki Andreas. Całkowicie same i zagubione.
-Spędzasz z nimi więcej czasu niż ze mną- rzucił zirytowany. Czasem żałował , że zaproponował jej to zajęcie. Nie miał pojęcia , że tak to będzie wyglądało.
-Chyba nie jesteś zazdrosny Andreas- parsknęła z rozbawieniem.
- Nie-prychnął urażony- Ja po prostu ciągle mam wrażenie.   Że Ty wcale mi nie wybaczyłaś. Że ciągle ...
-Przestań - przerwała mu, denerwując się - jestem tu z Tobą Andreas.  Rozumiesz? Nie , sama czy z kimś innym. Tylko właśnie z Tobą. To chyba o czymś świadczy.
-Wiem, ale...
-Nie ma ale, Andreas. Umówiliśmy się , że nie będziemy do tego wracać- podniosła się szybko i zeskoczyła z huśtawki- poczekaj na mnie chwilę.


  Chłopak przeklął siebie w myślach. Po co znowu zaczął ten temat. Wyciągnął telefon i zaczął przeglądać portale społecznościowe. Czekając , aż wróci. Po godzinie był już nieźle wkurzony. I miał dosyć czekania. Już chciał iść jej poszukać, gdy z uśmiechem stanęła przed nim.
-Przepraszam. Lily trochę marudziła i nie chciała zasnąć- przerwała na moment i przygryzła wargę - na dzisiaj skończyłam. Będę potrzebna dopiero rano. Więc..
 Znowu przerwała. Patrzała na niego z uśmiechem. Stanął przed nią . Wpatrując się w nią szeroko otwartymi oczami. Rano. Czy to znaczy? Czy ona chce?
-Będziemy tutaj tak stać?- wybuchnęła śmiechem. Chwyciła go za rękę. Była taka jak kiedyś. Tylko te jej oczy. Otrząsnął się po chwili.
-Chcesz iść ze mną do ośrodka?
-No chyba , że nie chcesz- wzruszyła ramionami- ale mówiłeś , że się stęskniłeś.
Przyciągnął ją do siebie. Zatapiając się w jej ustach. Odsunęła się ze śmiechem.
-To chyba znaczy , że chcesz- stwierdziła, ciągnąc go w kierunku ulicy.


 Andreas uśmiechnął się do siebie. Na samą myśl o spędzeniu całej nocy z Em. Nareszcie znalazła dla niego trochę czasu. Tym bardziej , że jutro znowu wyjeżdżał na kolejne zawody. 
  Stał w oknie i patrzył , jak rozmawia z Agnes. Która nareszcie  wróciła z krótkiego urlopu. Rozmawiały kilka minut .  Po czym pożegnały się i blondynka weszła do budynku. Po chwili już stanęła przy nim .
-Przepraszam. Teraz już jestem tylko Twoja-  objęła jego szyję rękami. Zaczął ją całować.       Dziewczyna rozpięła bluzę i zsunęła ją z ramion. Pociągnęła go w stronę łóżka. Opadli na nie,  nie odrywając się od swoich ust.  Em uniosła biodra , szybko pozbywając się spodenek.  Odsunął się od niej nieznacznie.
-Kocham Cię - dziewczyna uśmiechnęła się słabo ,po jego słowach. I przymknęła oczy. Tak bardzo chciałby , żeby odpowiedziała mu tym samym. Jak na razie niestety nie mógł chyba na to liczyć. I tak powinien chyba uznawać za cud , to że jest tu dzisiaj z nią.
  Emily wsunęła rękę pod jego t-shirt . Sprawnym ruchem, ściągnęła go z niego. Delikatnie przesuwała paznokciami wzdłuż jego pleców. Sprawiając , że był coraz bardziej podniecony. Po chwili zaczęła odpinać pasek jego spodni. Próbował stłumić jęk, gdy jej palce zawędrowały pod gumkę jego bokserek. Z wielkim trudem znów się od niej odsunął.
-Nie chcesz?- spojrzała na niego z pod przymkniętych powiek, zagryzając usta.
-Przecież wiesz Em- wychrypiał. Blondynka przylgnęła do niego całym ciałem. Przygryzła płatek jego ucha. Doprowadzając do coraz większego szaleństwa.


 -Pójdę pod prysznic- Em pocałowała go w usta. I z ociąganiem wstała z łóżka. Andreas uśmiechnął się do siebie na myśl o ostatnich godzinach. Spojrzał na zegarek. Dochodziła szósta. Emily zapewne za chwilę będzie musiała wrócić do domu dziecka. Podniósł się i przygotował kawę w ekspresie. Miał nadzieję , że dziewczyna znajdzie jeszcze chwilę żeby ją z nim wypić.

  Wyszła z łazienki po kilku minutach, owinięta ręcznikiem. Z uśmiechem wskoczyła na łóżko.
-Zrobiłeś kawę- posłała w jego stronę uśmiech. Gdy podał jej kubek gorącego napoju. I usiadł przy niej. Upiła kilka łyków i odstawiła ją na podłogę przy łóżku- muszę się zbierać.
-Zostań jeszcze chwilę.
-Nie mogę - jęknęła. Jednak zamiast się podnieść, opadła z powrotem na poduszkę . Przeciągnęła się i przymknęła oczy. Zajął miejsce przy niej i pocałował ją w czubek głowy.
-To właśnie tak powinien wyglądać nasz pierwszy raz Em- szepnął. Dziewczyna uniosła głowę. Otworzyła usta , żeby coś powiedzieć. Ale nie pozwolił jej na to- ciągle nie potrafię, sobie wybaczyć tego co wtedy się stało Emily. Ciągle myślę o tym jak bardzo Cię wtedy skrzywdziłem. A Ty mimo wszystko zostałaś ze mną. Dlaczego Em?
-To chyba nie jest ważne. Ważne jest to , że jesteśmy razem. Że jesteś szczęśliwy.
-Że ja jestem szczęśliwy? A Ty? Jesteś szczęśliwa?- musiał zapytać. Musiał wiedzieć. Ciągle go to męczyło. Czy była z nim szczęśliwa?
-A jak myślisz?- zaśmiała się . Brzmiała tak radośnie i szczerze.
-Ty i Richard. Co tak naprawdę było między Wami?- nie miał pojęcia dlaczego zapytał. Dlaczego postanowił wrócić do  tamtej nocy w Hinterzarten. Przecież mieli do tego nie wracać. Na samo  wspomnienie, ogarnęła go wściekłość. Spojrzała na niego zaskoczona. Jakby nie wierzyła w to co słyszy.  Na jej twarzy pojawił się grymas bólu i  złości. Przełknęła głośno ślinę. Jej palce odruchowo zacisnęły się w pięści .
-Co było między nami?- odezwała się akcentując każde słowo.
-Przecież wiesz , że ja wiem Emily. Wiesz , że Was wtedy widziałem. Już wtedy powinniśmy o tym porozmawiać.
-Tamtej nocy, miałam Ci  powiedzieć. Nie zdążyłam. Stało się , to co się stało.
-Powiedz mi teraz Em- chwycił ją za ręce. Westchnął ciężko. Bojąc się tego co usłyszy. Ale chciał tego. Chciał wyznania prawdy przez nią.
-Wtedy w hotelu, do niczego nie doszło między nami. Wyszłam od niego, żeby porozmawiać z Tobą- uśmiechnął się słabo , słysząc jej słowa- ale ...
Przerwała. Przymknęła oczy. Jej palce, mocniej zacisnęły się na jego dłoniach. Odetchnęła głęboko. I odezwała się cicho.
-Ale przespałam się z nim wcześniej. Nie wiem dlaczego. I jak to się stało. Nie będę wymyślać czegoś na siłę. Nie będę się tłumaczyć. Mogę Cię tylko przeprosić. Zdradziłam Cię. Mimo, że tego nie chciałam.
 A więc jednak. Andreas zacisnął nerwowo szczękę. Dziewczyna wpatrywała się w niego w nerwowym oczekiwaniu. Niby o tym wiedział. Ale teraz w końcu usłyszał to z jej ust. Teraz był tego pewien.
-Kochasz go ?Zależy Ci na nim? Chcesz z nim być?- kolejne pytania same wypływały z jego ust.
-Nie, nie , nie- podniosła głos. Po chwili odezwała się szeptem- to z Tobą jestem Andreas. Z Tobą chcę być. Chyba , że teraz to Ty nie chcesz.
-Ale to z nim się przespałaś Em - wycedził przez zaciśnięte zęby.
-Nie wiem jak to się stało- z jej oczu zaczęły wypływać pojedyncze  łzy- przecież wiesz , co on mi zrobił. Wiesz jak mocno go nienawidzę.
-Właśnie. I dlatego jest to dla mnie niezrozumiałe Em. On pozbawił Cię wszystkiego. Prowadził ten pieprzony samochód po alkoholu. Potrącił Cię. I do tego zostawił Cię tam samą. A Ty...- przerwał. Znów kłamał. A miał tego nie robić. Chciał z nią szczerze porozmawiać. Wyjaśnić sobie wszystko.Ale nie potrafił. Nie chciał. Jedyne czego chciał, to pogrążyć Richarda mocniej.
-On nic dla mnie nie znaczy. Już nie. Zapomniałam o nim. I o tym co się wydarzyło- otarła łzy i patrzała mu prosto w oczy. Ze wszystkich sił starał się odgadnąć czy przez przypadek nie kłamie. Dziewczyna nie spuściła wzroku, nawet na moment gdy wpatrywał się w nią intensywnie. Czy to możliwe , że była z nim szczera? Przez chwilę patrzeli na siebie w ciszy.
-Wierzysz mi Andreas?- odezwała się w końcu pierwsza.
-Tak - szepnął. Przyciągając ją do siebie. Chciał jej wierzyć. Musiał jej wierzyć. Inaczej wszystko zupełnie straci sens.  Uniosła głowę i złączyła ich usta w pocałunku.
-Miałaś iść do domu dziecka - wymruczał pomiędzy jej pocałunkami.
-Chyba mam jeszcze trochę czasu- uśmiechnęła się. Zsunęła z siebie ręcznik. Kolejny raz sprawiając , że zapomniał o wszystkich wątpliwościach. Które męczyły go jeszcze przed chwilą.




Nadal z telefonu :( 

6 komentarzy:

  1. Wygląda na to, że Emily i Andreas próbują ratować swoją relację i związek. Starają się zapomnieć o ostatnich wydarzeniach i wrócić do tego, co było przed tymi feralnymi zawodami. Które zniszczyły praktycznie wszystko.
    Jednak już nic nie jest takie, jak było... Teraz to wszystko wygląda na wymuszone i sztuczne.
    Zwłaszcza Emily za wszelką cenę stara się wmówić sobie, że jest szczęśliwa z Andreasem... Co niestety jest oczywistą nieprawdą. Nie mogła w końcu ot tak się odkochać i zapomnieć o Richardzie. Pracą z dziećmi stara się zająć swoje myśli i udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
    Za to Andreas nadal nie potrafi zapomnieć o tym, co łączyło dziewczynę z jego przyjacielem. Wciąż często przemawia przez niego gniew i czysta zazdrość. Odbierająca mu trzeźwe myślenie. Po raz kolejny kłamie zamiast wyjawić jej prawdę odnośnie wypadku. W końcu ona wyjdzie na jaw, a wtedy Emily może mu tego nie wybaczyć...
    Po co oni się tak męczą? Przecież to nie ma sensu na dłuższą metę. Emily nigdy go nie pokocha i żadna ilość wspólnie spędzonych ze sobą nocy tego niestety nie zmieni...
    Jak zawsze czekam z niecierpliwością na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. No ciekawy rozdział powiem Ci, ciekawy. Jak zwykle zaskakujesz ;>
    Myślałam, że Emily i Andreas to już stracona sprawa, a okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Czyżby wzięli się za ratowanie tego wszystkiego?
    Emily wdrożyła się w pracę w domu dziecka. Z tego co czytałam, to poświęca dzieciakom całe swoje serce i życie, nie mając wolnej chwili dla siebie samej. Dziwi mnie tylko fakt i jest to dla mnie w ogóle niejasne, że ona została z Andreasem. Została z nim po tym wszystkim. Ona go przecież nie kocha, a ten rozdział dał mi jakąś nadzieję.
    Andreas dostał to czego chcial. W końcu przespał się z Em i to tak, że obie strony chciały tego samego. Ale tutaj nie ma miłości. Ona nigdy go nie pokocha i to jest przecież jasne...
    Cieszy mnie przynajmniej fakt, że została wyjaśniona sprawa zdrady z Richardem. To już przynajmniej jedna tajemnica mniej :D Zawsze coś he he he
    Życzę dużo weny,
    N

    OdpowiedzUsuń
  3. Po tym rozdziale mam ochotę zrobić tylko jedną rzecz - potrząsnąć Emily i zmusić, by obudziła się z tego amoku. Po prostu to co robi jest nie fair. Nie fair w stosunku do Richarda, do Andreasa, a przede wszystkim do samej siebie. 
    Bo sorry, ale jak długa ma zamiar sama się okłamywać? Wmawiać sobie, że kocha Andreasa, że będzie wstanie być z nim szczęśliwa. Przecież to zupełnie nie ma sensu, mija się z celem. Najlepsze jest to, że widzi to Lea, widzi to nawet sam Richard, ale nie widzi tego Emily. A może nie chce widzieć?
    Zresztą Andreas nie jest lepszy. Serio, nie wiem kiedy z naprawę porządnego, fajnego chłopaka. Dbał o Emily, tak bardzo starał się we wszystkim jej pomóc. I teoretycznie nadal mu to zostało, ale mam wrażenie, że teraz działa już bardziej… samolubnie? Nie chodzi już o samą o Emily, a o to, by nadal z nim była, by nie odeszła do Richarda.
    I nadal czekam na powrót Markusa. Coś czuję, że jak już wróci, to z hukiem.
    Ode mnie na dzisiaj to tyle. Dużo weny życzę i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  4. Już jestem i z góry przepraszam za małe opóźnienie! :)
    Co to się podziało z Emily i Andreasem? Czy oni naprawdę nie widzą, że ten związek nie przyniesie im niczego dobrego...? Andreas nie może dać sobie rady z tym, że nie ma już Em na co dzień, a ona bez reszty oddała się pracy. Fajnie, że to sprawia jej tyle radości :) Mam wrażenie, że ta praca pomaga jej choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości... Cieszy mnie fakt, że Em i Andreas nareszcie szczerze ze sobą porozmawiali, że Andi wyznał jej, że wie o niej i Richardzie. Jednak takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. Mimo wszystko postanowili ze sobą zostać zapewniając się o miłości, którą się darzą... Tylko, że Em w dalszym ciągu nie kocha Andiego, tylko czuje coś znacznie więcej do Richarda. A Andi... Takie zachowania kompletnie do niego nie pasują. Jego kłamstwa... Nie wiem, co on chce nimi osiągnąć. Przecież to nic nie da, a prawda prędzej, czy później w końcu wyjdzie na jaw. I co będzie wtedy...?
    Dlaczego oni uparcie twierdzą, że są szczęśliwi, skoro wcale tak nie jest? Może lepiej byłoby spojrzeć prawdzie w oczy i poszukać szczęścia, ale tego prawdziwego...?
    Czekam z niecierpliwością na nowość! :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://wysokie-nadzieje.blogspot.com/ zapraszam na rozdział dwudziesty pierwszy ;*

      Usuń
    2. https://te-entregare-mi-vida.blogspot.com/ zapraszam na pierwszy rozdział ;*

      Usuń